Monday, July 2, 2012

Postrzelane śmigło

Często zastanawiam się jak to jest brać udział w bitwie, będąc zamkniętym w machinie wojennej, wystawionym na ostrzał, bezbronnym pomimo doskonałego uzbrojenia.

Jak to jest gdy ktoś do ciebie strzela...

Na piechotę to rozumiem, przypad do gleby i próbować oddać, w razie czego wręcz lub kamieniem... proste instynkty.
Ale w czołgu czy samolocie? 

Czy takie zaufanie do techniki wynika z wiary w nią, czy może ze strachu przed przełożonymi i ich rozkazami?

W każdym razie jesteś kilka tysięcy metrów nad ziemią, 
pomiędzy powietrzem a tobą są tylko lekkie, cienkie ścianki samolotu, chroniące w zasadzie przed wiatrem, przed niczym innym.
Nie ma się gdzie schować, nawet nie ma jak uciec...
jeśli jesteś strzelcem, to choć możesz próbować się odgryżć
jeśli pilotem zrobić unik
nawigator, łącznościowiec, bombardier... mogą się tylko modlić.




1 comment:

Alina said...

Ciekawie podjales temat...Zmusza do refleksji...
Pozdrowienia sle !