Monday, October 22, 2012

Węgierscy Królowie w Tarnowie

Czas przerwać Lwowskie peregrynacje, aby nazbyt długo eksploatowany temat nie nudził - ale jeszcze do Lwowa wrócę.

Dziś słów kilka o Węgierskich Królach w Tarnowie. Tarnów to w ogóle kosmopolityczne miasto (dopiero komuna zrobiła tu czystki etniczne i do "naszych" czasów przetrwała tu garstka Żydów i Węgrów ) Prócz Polaków żyli tu oczywiście Żydzi, ale też Węgrzy, Ormianie, Niemcy a nawet... Szkoci (byłbym zapomniał o Czechach, Słowakach, Mołdawianach, Hucułach czy Łemkach - pewnie temu że i tak traktuję ich jako krajan). W każdym razie konkretna mieszanka.
A przecież Tarnów to nie tylko miejsce ich życia ale i ważne dla wielu narodów miejsce historyczne. Tu np. rezydował podczas zawieruch towarzyszących końcowi I W. Światowej Rzad Ukraińskiej Republiki Ludowej, tu swą siedzibę miał Ataman Petlura. To zresztą dość znane fakty. Natomiast mało kto wie że w tarnowskim zamku rezydował przez pewien czas sam Król Węgier Jan Zápolya. Było to o tyle niezwykłe że zamek ten nie był przecież królewski ale hetmański. czyli zaszczyt dla Tarnowskich uczyniono wielki, z drugiej strony bacząc na osiągnięcia, zasługi i świetność Tarnowskich za ród równy królom uznać trzeba. 

Ale nie z czasów średniowiecznych pochodzi figura która dziś pokazać pragnę. Ta jest kilkaset lat młodsza. 
Znajduje się przy ulicy Okrężnej, czyli w sercu dawnych Gumnisk, dzielnicy (wówczas wsi podmiejskiej) rodzinnej tak dla Sanguszków jak i dla ...mnie ;-). 




Słup niespecjalnie ozdobny - figura drewniana (prosi o konserwatora), prawdopodobnie koniec XVIII lub początek XIX wieku. Czyli powstać musiała za wiedzą i zgoda a być może na życzenie Xięcia Sanguszki, choć dziś trudno dociec przyczyn jej powstania. Być może chodziło o gest w stronę społeczności Węgrów w Tarnowie, być może był to zwykły ludzki odruch wiary, albo osobiste zobowiązanie, a może wszystko na raz. Ważne że jest, że jest ciekawa, że czasem ktoś o niej pamięta (aczkolwiek plastikowych kwiatów podlewać nie trzeba)... 
 

4 comments:

Unknown said...

Abstrahując od zdarzeń historii, to architektoniczny koszmarek :)

krogulec14 said...

Faktycznie, Jan Tarnowski godnego siebie miał gościa! :-)

gwiezdna said...

ktos tam jednak zaglada odświeżając przysłowie o dwóch bratankach zatykaniem flag :)

makroman said...

Czarku - znam tysiąc gorszych, czasami wiara i dobra wola nie idą w parze z gustem.

Krogulcze - zaiste.

Gwiezdna - W Tarnowie jest sporo ludzi o węgierskich korzeniach i jeszcze więcej tych którzy Węgrów po prostu lubią i szanują.