Monday, March 5, 2012

Kołatka

Wyjście na miasto - choć w zasadzie "na miasto" wychodziłem w poprzednim życiu, odkąd przeprowadziliśmy się do domu, w zasadzie muszę iść do miasta, choć do samego Rynku mam nie więcej niż dwa i pół kilometra.

Taka ciekawostka, dziś już spotykana bardzo rzadko, zastąpiona tandetnymi chińskimi dzwonkami elektrycznymi.

Kołatka


jak obsługuje się takie urządzenie?
Nader prosto, choć inaczej niż dzwonek elektryczny - tego się nie wciska, to się pociąga. Po drugiej stronie są różnego rodzaju ustrojstwa akustyczne, czy to w postaci drewnianych kołatek, czy tez mosiężnych lub brązowych dzwonków.

Wielką zaletą tego urządzenia była możliwość wywnioskowania przez gospodarza o nastrojach odwiedzających go osób:
Lekko, nieśmiało z wdziekiem - to pewnie pensjonarka, po nauki języka przyszła.
Od niechcenia - listonosz.
Nerwowo - kumpel pożyczyć stówę do pierwszego.
Silnie, zdecydowanie z wyraźnymi objawami wkur... - żona (dowiedziała się o pensjonarce)
;-D


Ps. Wszelkie podobieństwa miejsc, ludzi i zdarzeń są całkowicie przypadkowe i nie mają nic wspólnego z mieszkańcami owej kamienicy.

3 comments:

krogulec14 said...

Fajną kołatkę widziałem przy makiecie zbaraskiego zamku. Brama z dykty a kołatka prawdziwie żelazną była. Koło bramy stał pan i przechodzących ludzi uprzejmie prosił by tą kołatką bramy nie... rozwalili ;-))

ZielonaMila said...

Super wpis. Pozdrawiam

makroman said...

No fakt - nie ma jak makiety w skali 1:1.