Czy musimy pamiętać?
Musimy, choćby po to, by w zarodku tłamsić coś co mogło by do wojny doprowadzić.
Czy mamy rozdrapywać rany?
Nigdy, bo zawsze powoduje to kontrreakcję ze strony winowajców i powstają takie szmiry jak "Tragedia Gustloffa", czy "Nazi matki, nazi ojcowie". Ja rozumiem Niemców - trudno żyć ze świadomością iż jest się potomstwem zbrodniarzy, stąd wyparcie, stąd próba przerzucenia choćby ułamka winy na innych.
Wybaczenie jest nie tylko postawą chrześcijańską, jest też jak najbardziej postawą racjonalną - pamiętajmy, ale wybaczajmy i pozwólmy ranom zabliźnić się do końca... skoro zabliźniają się nawet drzewa...
Miejsce straceń w Lasku Kruk