Odwieczny atawizm Człowieka...navigare necesse est. Nawet w duszy zaprzysiężonego domatora, drżącego na myśl o wyprawie do najbliższego większego miasta, raz na jakiś czas rodzi się myśl by...objechać świat dookoła. Podróżnik to człowiek u którego ta myśl, raz się pojawiwszy, tkwi zapamiętale i zmusza go do działania. No więc, dziękuję Bogu że dał mi taką a nie inną żonę, bo mapka na której pracowicie wykreślamy szlaki naszych podróży, staje się coraz bardziej porysowana.
Monday, June 11, 2007
Wreszcie i nas dopada głód - a ściślej to Mikołajka, bo ja jestem tak napakowany adrenaliną że głodu nie czuję. Jakiś czas szukamy miejsca gdzie dają coś co może zjeść dzieciak, pizzy nie chcemy, a lodami czy ciastkami sobie nie pojemy. W końcu jest właściwe miejsce i zasiadamy do stołu - patrzę na kartę dań i...psia krew mało co z tego rozumiem!
Ale z ogromnym wysiłkiem umysłowym udaje mi się zamówić trzy porcje pierogów ...i to jest to!
A potem znów wracamy na Rynek, bo tam najciekawiej a Mikołaj zmęczony powoli zaczyna odmawiać dalszych spacerów.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment