Wednesday, March 13, 2013

Płaskorzeźba której nie zobaczycie... raczej

Lubie płaskorzeźby bo....sam je wiem czemu, ale wolę obrazy płaskorzeźbione niż pełno przestrzenne, to chyba kwestia formy która wpływa na przesłanie. Płaskorzeźba to coś pośredniego pomiędzy obrazem, ikoną a rzeźbą pełną. Jeśli za robotę bierze się osoba naprawdę utalentowana, to wykorzysta pozorne ograniczenia  formy, by ubogacić nimi treść. Przynajmniej ja tak to widzę - pewnie ludzie zajmujący się sztuką ujęli by to znacznie sensowniej.

W każdym razie lubię płaskorzeźby.
Ta która teraz przedstawię wybitnym dziełem sztuki... nie jest. Raczej wygląda na gonitwę za artystycznymi trendami lat 70 - kiedy to  było w modzie otaczać się płaskorzeźbami, ikonami, drzeworytnictwem tak jak teraz w modzie są elektroniczne gadżety (osobiści powiem że wolałem modę tamtych czasów).

Jej cechą szczególną jest...niedostępność!
Po prostu tam gdzie jest, nie sposób wejść - nawet nie wiem kto ma klucze - chyba ktoś w magistracie.

Prawdopodobnie to dawne pomieszczenia sklepowe - właściciel pewnie mieszkał na górze, a wchodził do sklepu od frontu, tak jak klienci, wejście do domu znajduje się w bocznej ścianie, tuż obok latarni w przesmyku. Tam też bywałem, gdyż znajdowało się tam schronisko PTTK (czy jeszcze się znajduje... szczerze mówiąc nie wiem - coś jest ale jak to wygląda w tej chwili... zabijcie mnie, nie wiem).
Ale mniejsza o resztę domu.
W dawnych PRLowskich czasach te pożydowskie kamieniczki przeznaczono na lokale komunalne. Jednych w nagrodę innych za karę jeszcze innych z głupoty osadzając w obrębie dawnych murów miejskich.
I tak znalazł się ktoś kto tu zamieszkał. Akurat nie był to Cygan - bo ich osadzano w kamieniczkach położonych naprzeciwko na zdjęciu niewidocznych - (co było skrajnym gomułkowskim idiotyzmem, bo z jednej strony unieszczęśliwiono kilka pokoleń ludzi, a z drugiej doprowadzono do dewastacji zabytkowych cennych wielce budynków) - a może był? kto wie?
W każdym razie - warunki do życia kiepskie - wewnątrz dwie klitki, jedno okno, mikroskopijny kibelek... dla kawalera i artysty - będzie - dla kogoś z rodziną, udręka. W każdym razie od lat lokal stoi pusty, a miasto od czasu do czasu instaluje tu na krótki czas tego dla kogo nie dysponuje niczym lepszym.
I tak  i ja tu trafiłem...

 Przez kilka lat, był to lokal dla Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego - a w tym związku bardzo aktywnie dział dziadek mojej zony wiec de facto mój dziadek. Nielicha osoba - osiem lat w celi śmierci...(jak słyszałem gdy Jakubowska pierdzieli o "gehennie" Oleksego - to miałem szczerą chęć trzasnąć babsztyla w pysk).

Ponieważ to już ludzie starsi, więc potrzebna była pomoc i tak tam trafiłem...
Podczas przeprowadzki (stąd te dodatkowe elementy zdobnicze)

 A płaskorzeźba? - Niech wypowie się ktoś lepiej obeznany, mi się podoba, a Wam muszą wystarczyć zdjęcia - no chyba że miasto uzna iż lokal trzeba oddać komuś innemu (związek znalazł już inną, suchą i ciepłą siedzibę)  a on znów uzna że warto płaskorzeźbą się pochwalić...


14 comments:

gwiezdna said...

piękna ta kamieniczka, w całości bym ją wzięła bez namysłu - kocham takie małe domki :)a płaskorzeżba wcale nie najgorsza!

makroman said...

U góry jeszcze "da się żyć" ale na dole wilgoć nader przykra.

sukienka w kropki said...

Urokliwy zakątek, również płaskorzeźba w niszy bardzo ciekawie wygląda. Chciałabym takie lokum, nie powiem.

krogulec14 said...

Ładna, ale słyszałem o innej płaskorzeźbie w Tarnowie. Na drzwiach, czy obok nich, katedry. Jest ponoć "strasznie" ciekaw ;-)

makroman said...

Sukienko - ale tam wilgoć jak diabli...

Krogulcze - Na drzwiach katedry? owszem jest piękna płaskorzeźba ale to żadna sensacja - być może chodzi Ci o drzwi kościoła bł. Karoliny - bo tam podobno sportretowano ówczesnych wysokich działaczy Solidarnosci z regionu... ja tam ich nie rozpoznaję, ale są tacy co dadzą sobie za to rękę na żywca odciąć.

krogulec14 said...

Oj, ząb czasu już zrobił swoje, tak, chodziło mi tych skromnych działaczy bidulków... Sławę w kraju już za życia zyskali, a nieśmiertelność na drzwiach kościoła ;-)

gwiezdna said...

ale gdybym juz ja miała to remont generalny, osuszanie murów, izolacja, zmiana systemu ogrzewania itd mam praktykę, mieszkam w 130 letnim domu z drewnianych płazów :)

makroman said...

Uznaję się przekonanym ;-)

Stradovius said...

A ja w Tarnowie byłem trzy razy i żadnego Roma nie widziałem?

makroman said...

Zależy gdzie byłeś.
Ale w rynku i okolicach,praktycznie uniknąć spotkania Cygana nie sposób.
Choć ostatnio,od kiedy państwo przestało wobec nich prowadzić restrykcyjną politykę, to nieco się rozproszyli.

Alina said...

Milo bylo zobaczyc ten ciekawy zakatek Tarnowa, ilez razy przechodzilam ta uliczka nie wiedzac o istnieniu tej plaskorzezby...to ciekawe !
Dzieki za ciekawe zdjecie !
Pozdrawiam serdecznie !

makroman said...

Zapewne u nas w Tarnowie takich ciekawostek więcej by znaleźć można.

Anonymous said...

I tend not to leave a response, however I read a few of the remarks on "P�askorzeźba kt�rej nie zobaczycie... raczej".

I do have some questions for you if you don't mind. Is it only me or does it appear like some of the remarks appear as if they are written by brain dead visitors? :-P And, if you are posting at additional social sites, I would like to follow anything fresh you have to post. Could you list of all of your social community sites like your linkedin profile, Facebook page or twitter feed?

My weblog Web Site

Anonymous said...

Thanks for sharing your thoughts on beehive homes.
Regards

Feel free to visit my blog Visit Website