Kurorty i uzdrowiska rodzaju wszelkiego są ostatnimi miejscami gdzie z chęcią zaglądam. zazwyczaj nie leży mi ani tamtejszy klimat, ani towarzystwo a zwłaszcza tamtejsze ceny.
Rymanów Zdrój to był wyjątek - młodszy młodszy był tam na swojej pierwszej w życiu koloni. W sumie jak na pierwszoklasistę to spore przeżycie, dla tego wybraliśmy ofertę możliwie blisko nas, by móc go odwiedzać w niedziele - wiecie niedziela to w uzdrowisku dzień szczególny, poza licznym, znudzonym tłumem kuracjuszy (znam takich co mówią o "kurwacjuszach") pojawiają się też tłumy krewnych i znajomych tychże, równie znudzonych, wnerwionych perspektywą kilku godzin spaceru po parku zdrojowym i przyległościach (bo co tam innego można robić?). Oczywiście władze uzdrowisk starają się zapewnić "ofertę" turystyczną w postaci, klombów, fontann, jakieś małej architektury, tudzież wytyczając mniej lub bardziej przypadkowe szlaki piesze i do modnego ostatnio nordic walking'u. Rzecz jasna i tak największym wzięciem cieszą się sklepy z pamiątkami i restauracje z piwem.
Oczywiście w niczym mój sarkazm na stosunki w kurorcie panujące, nie umniejsza faktu że Rymanów zdrój leży w okolicy przepięknej, raju wędrowców. No ale ja nie dla wędrówek tam jechałem a dla Miłosza.
To także kraina gdzie chrzest tak jak i do Tarnowa nie przyszedł z Mieszkowymi gorylami w zbroje odzianymi, tu chrześcijaństwo przynieśli św, św Cyryl i Metody. Pobożni, spokojni, cisi ubodzy... A potem kronikarz będzie pitolił że Mieszko te ziemie ochrzcił... krwią chyba i ogniem, bo nie wodą święconą.
Dobrze że wraca pamięć o tamtych wydarzeniach, dobrze że wraca niechęć do "prawdy" historycznej. Może i państwowość wymyślił Mieszko, ale Chrześcijaństwo u nas jest dziesiątki lat starsze niż najstarsze kamienie o lednickiego baptysterium... (które zresztą żadnym baptysterium nie były, tylko dołem do mieszania zaprawy...).
Wróćmy do rzeźb - W Rymanowie zdroju mamy ich ciekawa kolekcje w parku miejskim.
Oniż bracia
W chwale apostołów słowiańszczyzny
I kobieta wszeteczna... jak widac po zabarwieniu skóry cokolwiek w stanie nieświeżym...
I załozyciele Rymanowa zdroju Anna i Stanisław Antoni Potoccy.
I figura jakaś alegoryczna...
Ale ciekawe to wszystko, mimo wszystko...
9 comments:
Jedyny Zdrój, który zdobył moje serce, to Polanica :) Zabawnie było natomiast w Krynicy - prawdziwa podróż w czasie o jakieś 30 lat wstecz... Chociaż kwaterkę akurat mieliśmy tam jedną z najlepszych w karierze :)
Wszelkie "zdroje" to specyficzne miejsca. Ale w każdym można znaleźć coś interesującego jak choćby te rzeźby :-)
Mad - Krynica to faktycznie Kiepurę jeszcze pamięta ;-)
Holko - tylko nie zawsze chce się szukać, pośród tłumów.
W Szamotułach też niedawno pojawiły się nowe. Mnie najbardziej spodobała się starsza pani, która zapewne sporo kłamie (nos ma jak... Pinokio). Pani ma ze sobą orła.
O widzisz - Szamotuły. Z trzydzieści lat tam nie byłem. Chyba od czasów harcerskich.
Najbardziej ze wszystki miadeczek _... Zdrój lubię POlanicę Zdrój. Byłam tam kilka razy i jestem zauroczona. Rymanowa jakoś nigdy nie znalazła się na mojej liście kurortów. Chyba czas to zmienić. Czy jest tam pijalnia wod mineralnych?
Doroto - chyba nawet dwie w tym jedna zabytkowa. popełniłem samogwałt ze szczególnym okrucieństwem i zrobiłem jej nawet zdjęcia. Wkrótce wrzucę na bloga ;-)
I ja niezbyt przepadam za uzdrowiskami, właśnie ze względu na nudę. Dzień można wytrzymać. Tak, żeby miasteczko obejrzeć i poczuć klimat. Taki klimat udało mi się poczuć w Polanicy, o której zdążyli wspomnieć poprzednicy. Kolorowe miasteczko i spokojne. Tam to jeszcze wrócę. A co do innych zdrojów, jakoś nie miałam okazji odwiedzić ich wiele, ale na siłę się nie wybieram. Przy okazji, czemu nie? Może i do Rymanowa kiedyś zajrzę.
Nnika plusem Rymanowa Zdroju jest to że stanowi on niezła bazę do wypadów w Beskid i ma sporo ciekawych miejsc w okolicy.
Post a Comment