Tuesday, September 20, 2011

Z Miłoszem w plecaku

Dzieci rosną...
Kiedy mężczyzna pierwszy raz boleśnie przekonuje się że o tym fakcie?
Myślicie że jak dzieciak wyciąga rękę po kieszonkowe? - nie
Albo kiedy wraca do domu śmierdzący piwem i papierosami? - też nie

Pierwszy raz mężczyzna zdaje sobie sprawę że dzieci rosną gdy...
zaczynają go boleć ręce i grzbiet od ich noszenia...
I ja ten stan osiągnąłem.
Jednakowoż od czego harcerska umiejętność radzenia sobie i męska zdolność do myślenia niekonwencjonalnego?!

Zamiast tachać Miłosza na rękach - wsadzam go do plecaka i hajda na spacer!


Ul. Małe schody - jedna z nielicznych ulic na których chętnie zobaczył bym samochód...

Północna połeć rynku (kamienice niewidoczne po mojej prawej ręce) i ściana ratusza, a za mną rynku wschodnia pierzeja.

Wystawa na rynku - połeć południowa - był czas gdy królowały tu stragany, potem królowała tu wielka pusta przestrzeń - teraz to miejsce znów żyje - choć podnoszą się głosy że "zasłania się architekturę" - będę brutalny, ale zapytam tak - to czy ja do jasnej cholery w skansenie jakimś mieszkam czy w żywym mieście?

ps - Miłosz bardzo sobie takie spacery ceni, powodując tatą niczym Indianin koniem czyli .. szarpiąc za włosy w odpowiednim kierunku...

ps2 - wszystkie zdjęcia autorstwa Mikołaja (9lat)

4 comments:

Rado said...

Wszystko pięknie, ale... nosisz jeszcze takiego starego chłopa?
Oj chyba tatuś będzie miał trudności z oddaniem dziecka światu ;)

makroman said...

Ma pięć lat, więc nie taki stary. a tu chodzi nie tyle o więź z dzieciakiem co o ... czas.
Wolę wziąć go do plecaka i zobaczyć interesujące mnie miejsca w ciągu 15 minut, niż wlec się z nim półtorej godziny.

Filu said...

Idealny argument :) Ileż to razy Marjanka odkrywała najgłębsze tajemnice wszechświata pośród chodnikowych płytek, kiedy mnie śpieszno było dalej :)
W jakiej pozycji on spoczywa w tym plecaku, bo tego nie udało mi sie dojrzeć?

makroman said...

Stoi, a jak się zmęczy to podkurcza nóżki i zawisa na brzegu plecaka.