Monday, July 16, 2012

Architektura śmierci 2


 Komu na polu bitwy żołnierze "zawdzięczają" swoje rany i śmierć?
Wrogowi... najprostsza odpowiedź, ale i najmniej trafna.
Przede wszystkim "zawdzięczają" je swoim... dowódcom. 

 Nie jestem "pacyfistą przy kuflu piwa" jak Haszek.
Nie uważam wojny za zło samo w sobie - są rzeczy gorsze.
Ale nie mogę akceptować, głupoty, tchórzostwa, niekompetencji itp. cech dowódców. 
Bo one potem zawsze odbijają się na podległych im żołnierzach.
Niestety wojsko to organizacja hierarchiczna - generał mówi atakować, pułkownik popada w milczenie, major udaje że to nie jego sprawa, kapitan wytycza kierunki na mapie - porucznik... wysyła ludzi na śmierć.
Który z nich jest winny? 
Każdy i żaden.
Wykonywali rozkazy, służyli swojemu krajowi.
Być może gdyby pułkownik zabrał głos i wytłumaczył generałowi że to szaleństwo, gdyby major przedstawił alternatywne rozwiazania, gdyby kapitan poszukał innych dróg, gdyby porucznik miał dość odwagi by wstrzymać atak gdy ogień nieprzyjaciela stał się śmiertelny...
ale oni zazwyczaj tego nie robią.
 I to nie jest tylko cecha armii carskiej, to cecha wszystkich armii.
Może ostatnio, wobec mediów, dowódca woli nie wykonać zadania niż narazić się na zarzut szafowania życiem żołnierzy - ale to wojny ekspedycyjne, coś zupełnie innego niż widziały strzelnice tych bunkrów.


Karabiny maszynowe rozstrzelały człowieczeństwo - tchórz, bohater, śmiałek, łamaga... co za różnica? - CKM wyrzuca setki pocisków na minutę - przeżycie staje się wypadkową fartu i przypadku.

 A tak na koniec - nie tak dawny wypadek kolejowy pod szczekocinami - 60 rannych , 16 zabitych (chyba).
Uparcie drąży się temat winy dyżurnego ruchu, który "nie przestawił zwrotnicy" - jaki to proste - prostackie, krew mnie zalewa. 
Na ławie oskarżonych powinni zasiąść w pierwszej kolejności ludzi odpowiedzialni za stan kolei w Polsce (podział na setki spółek) czyli politycy!  Ale nie tylko, potem wyższy zarząd bo to ich nieudolność doprowadziła do takiego a nie innego stanu majątkowego PKP.
Następnie kierownictwo lokalne które zaniedbało instalacji systemów bezpieczeństwa (automatyczne odcięcie prądu na danym odcinku, jeśli znajdują się na nim dwa pociągi, lub inne formy zabezpieczenia automatycznego, niezależnego od błędów człowieka, np wymuszone zadziałanie hamulców) .
Wreszcie bezpośredni przełożeni dyżurnego - którzy powinni znać wytrzymałość swoich ludzi, i tak ustalać im grafiki, by do pracy mogli przyjść wypoczęci a nade wszystko by nie tworzyć placówek jednoosobowych!
i wreszcie am dyżurny - czemu tej wajchy nie przestawił - czy był zmęczony, czy musiał dorabiać do pensji kolejowej (wielu debilom po szkołach biznesu z gażą menadżerską nie mieści się w głowie że ktoś musi dorabiać do pensji... przecież im wystarcza - co najwyżej żyją "oszczędnie" i zamiast do drogiego Egiptu latają do tańszej Tunezji...), czy stworzono mu dogodne warunki pracy? 
Ale po co? 
zawsze winny jest jakiś "Dyżurny ruchu" i ...
żołnierz który własnym życiem płaci za głupotę zwierzchników.
 

No comments: