Swego czasu pisałem o pewnym miejscu. O klasztorze sióstr (w zasadzie wtedy gdy powstawał to matek) Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa (Sacre Coeur)
Tu link do tamtego postu
Niedawno spotkałem się z pozycją wydawniczą Biblosu w postaci. tytułu:
Klasztor sióstr Sacre Coeur
w Zbylitowskiej Górze 
Matki, hrabianki, Ślepawy Michalik
nieokiełznana siostra Irena
| 
 
 
Oczywiście książkę przeczytałem - kawał dobrej literatury wspominkarskiej - niestety nie znalazłem nic na temat tego kamienia. Napisałem więc do wydawnictwa z prośbą o przekazanie maila autorowi. Po jakimś czasie (Pan Bielawski jest człowiekiem starej "papierowej" daty i z maila nie korzysta) otrzymałem list od autora:  
"Łaskawy
        Panie 
    
Serdecznie dziękuję za ocenę
        książki, której Pan dokonał i przedstawił mi. Cieszę się, że
        jest ona tak
        odebrana gdyż jest to autentyczny profit za pracę. 
    
Co do kamienia
        węgielnego to rzeczywiście ma Pan ewidentną rację. Sądzę, że na
        przestrzeni 100
        lat od jego wmurowania, Pan jest jedynym, który na ten fakt
        zwrócił uwagę! Należy
        przyjąć, że była to pomyłka kamieniarska. Może uda się obok
        kamienia wkuć korygującą
        informację kamienną? 
    
Teraz, kiedy pozostała
        zaledwie garstka młodych sióstr, które na temat historii
        klasztoru niewiele
        wiedzą, a „stare” wymierają, nie ma się do kogo odwołać.
        Postaram się jednak
        doprowadzić wg Pańskiej sugestii, przy oczywistej akceptacji
        szefostwa
        klasztornego – do naprawy błędu. 
    
Za miły znak dobra –
        serdecznie dziękuję. Za krótki, lecz treściwy list – Bóg zapłać. 
    
P.s. 
    
Bardzo mi przykro, ale
        do tej pory nie posługuję się elektroniką korespondencyjną –
        jedynie telefonuję. 
    
Pozwalam sobie podać
        kontakt: 
(nie zostałem upoważniony do publikacji prywatnych numerów telefonu autora, ale sądzę że dla zainteresowanych nie powinno być problemem skontaktowanie się z Nim za pomocą wydawnictwa Biblos) 
Mówcie co chcecie ale być jedynym człowiekiem na przestrzeni 100 lat - to w sumie całkiem ekskluzywna pozycja ;-)  
I jeszcze na koniec, zdjęcie płaskorzeźby którego wcześniej nie publikowałem, bo nie bardzo wiedziałem pod jaki temat je podłączyć - zdobi wejście do przyklasztornego przedszkola.  
 |   |   | 

6 comments:
Załapałeś się na niesamowity bonus od losu! Jednak warto czasem być... dociekliwym ;-)
Wow! Normalnie zatkało kakao! Nie wiem, co napisać! Niesamowite!
Lubię ciekawostki, a Wam dzięki za miłe słowa.
No, no... i jakie to uczucie, być jedynym pośród milionów? :) Gratuluję dociekliwości!
Kochany, to juz w historii swoje miejsce masz:)))
Mad - no może nie miliony, ale kilka tysięcy na pewno się tamtędy przewinęło, w tym niemało głów wielce wykształconych, że np. o Sapiesze (późniejszym kardynale, promotorze Wojtyły)wspomnimy.
Ikroopko - no może nie tyle w historii co w dygresjach do niej ;-)
Post a Comment