Zabazuję na fragmentach opowieści Ks. Andrzeja Gerarda Dyla na temat historii Buchcic.
Kontakt z autorem Buchcice 39, 33-170 Tuchów e-mail:
agdyl@tarnow.opoka.org.pl
Buchcice, mała wioska w dolince, w zasadzie przysiółek Tuchowa. Bardzo na uboczu, z niegęstą zabudową od północy szmaty pół graniczące z lasami Łowczowskimi, od Południa stroma grań na której mieści się Meszna, w dolince leniwie sączy się strumyk. Rodzinne włości Józefa Siwaka.
Siwak... jak ująć człowieka w epitet? Nie wiem, nie umiem, napiszę po kolei.
Członek NOW, założyciel pierwszych konspiracyjnych struktur NOW'u. Gdy NOW łączy się z ZWZ awansuje do stopnia sierżanta. Przyjmuje pseudonim "Waligóra". Po serii aresztowań zostaje dowódcą placówki "Teofila" - od tej chwili jego dom rodzinny i zagroda ojca stają się miejscem tajnych odpraw, szkoleń, magazynem przerzutowym broni i prasy, meliną dla ukrywających się.
W marcu przesłuchań na tarnowskim Gestapo nie wytrzymuje jego podkomendny podchorąży Czesław Kapałka ps. "Skiba". Wczesnym rankiem 16 marca 1944 roku zagrody Siwaków i Węgrzynów otacza dziewięcioosobowy patrol na czele z zastępca tarnowskiego Gestapo untersturmführerem Hubertem Schachnerem. O szóstej rano wpadają do domów - Józef jeszcze śpi, jego zona szykuje śniadanie. zaczyna się przesłuchanie. Ukrywający się w Siwaków chory por. Stefan Bereziuk ps. "Czarnecki" ginie od serii z automatu, gdy próbuje się schować w szafie - pamiętajmy - Polacy są bezbronni.
"Waligórę" biją kolbami po twarzy, łamią mu żebra i miażdżą prawe ramię - nie wydał nikogo, ani nie wskazał magazynu broni. Zostaje zastrzelony w domowej izbie. Zaalarmowani pierwszymi strzałami, wykorzystujac fakt że Niemcy nie dość szczelnie obstawili zabudowania zbiegają Józef Siwak - ojciec "Waligóry", żona "Waligóry" Helena i najmłodsza siostra Janina Siwakówna, wymyka się także trzech młodych podchorążych zamelinowanych w kryjówce nad oborą u Węgrzynów. Szczęście sprzyja również pchor. Janowi Węgrzynowi "Ostoji", który godzinę wcześniej wyszedł z domu do pracy na kolei oraz młodszemu bratu "Waligóry" - pchor. Stanisławowi "Mirowi". 55 letnia Bronisława Siwak, matka "Waligóry" ginie zastrzelona przed domem. Andrzej Węgrzyn ps. "Wierzba" 25 letni porucznik zostaje rozstrzelany pod drzwiami stodoły Siwaków. W/g przekazów "prawdopodobnie za nieprzekonujące wyjaśnienie, co za ludzie zostawili świeże ślady na spadłym w nocy śniegu". Ginie również Józef Kozioł, najprawdopodobniej przypadkowo będący w pobliżu zagrody Siwaków.
"Waligórę" biją kolbami po twarzy, łamią mu żebra i miażdżą prawe ramię - nie wydał nikogo, ani nie wskazał magazynu broni. Zostaje zastrzelony w domowej izbie. Zaalarmowani pierwszymi strzałami, wykorzystujac fakt że Niemcy nie dość szczelnie obstawili zabudowania zbiegają Józef Siwak - ojciec "Waligóry", żona "Waligóry" Helena i najmłodsza siostra Janina Siwakówna, wymyka się także trzech młodych podchorążych zamelinowanych w kryjówce nad oborą u Węgrzynów. Szczęście sprzyja również pchor. Janowi Węgrzynowi "Ostoji", który godzinę wcześniej wyszedł z domu do pracy na kolei oraz młodszemu bratu "Waligóry" - pchor. Stanisławowi "Mirowi". 55 letnia Bronisława Siwak, matka "Waligóry" ginie zastrzelona przed domem. Andrzej Węgrzyn ps. "Wierzba" 25 letni porucznik zostaje rozstrzelany pod drzwiami stodoły Siwaków. W/g przekazów "prawdopodobnie za nieprzekonujące wyjaśnienie, co za ludzie zostawili świeże ślady na spadłym w nocy śniegu". Ginie również Józef Kozioł, najprawdopodobniej przypadkowo będący w pobliżu zagrody Siwaków.
Zaczyna się rewizja, całe zabudowania zostają dokładnie spenetrowane - wynik negatywny. Niemcy na szczęście nie przeszukują stodoły po drugiej stronie drogi - sołtys Władysław Nawrocki zapewnia ich ze nie należy ona do Siwaków.
"Zapewne uznali, że dowódca partyzantki byłby szaleńcem, chowając broń we własnej stodole". Pisze Ksiądz Dyl
Ale to tam jednak "waligóra" zmagazynował broń i amunicję ze zrzutów alianckich. Dzięki zimnej krwi Sołtysa Buchcice unikają pacyfikacji, Niemcy niczego nie znalazłszy, nie znajdują też powodu do represji. Na odchodnym nakazują sołtysowi wystawienie wart przed zagrodami, zdobycie informacji o miejscu przebywania Stanisława Siwaka oraz zakazują grzebania pomordowanych.
Na drugi dzień przychodzi zezwolenie na pochówek, ofiary zostają pogrzebane w miejscu gdzie dziś stoi obelisk - natomiast ciała ekshumowano w 45 roku i przeniesiono na cmentarz w Tuchowie.
Sierżant "Waligóra: nie został uhonorowany żadnym odznaczeniem pośmiertnym... dopiero w 90 roku jego imieniem nazwano miejscową szkołę.
Dziś do tego miejsca prowadzi czarny szlak turystyczny - na moje oko całkiem bez sensu, bo powinien być poprowadzony osobny (czarny to szlak legionowy) na trasie Buchcice - cmentarz w Tuchowie.
4 comments:
Dobrze, że są ludzie którzy pamiętają i chcą podzielić się tą pamięcią.
Dlatego jak najwięcej trzeba wrzucić w Internet - bo tam najłatwiej znaleźć.
A jak wiele podobnych historii zostało już zapomnianych, a jak wiele jeszcze nieodkrytych. Pielęgnujmy więc tę pamięć.
Jula - dlatego między innymi tak chętnie wędruję po pogórzu by opisywać co się da - w internecie łatwiej znaleźć.
Post a Comment