Dziś o zamku na górze św Marcina. Tak jak obiecywałem w końcu zajmę się tematem, tak mi bliskim że aż... nieobecnym na moim blogu.
Tymczasem miejsce jest warte kilku, nie jednego, posta. Dziś film na temat z zamkiem związany - czemu upadają zamki? Naprawdę często słyszę nutkę zdziwienia, żalu jakiegoś, czasem smutku, niekiedy wręcz oburzenia... "no jak to się stało, miał być nie do zdobycia, a tu..." A tu kicha, przybyło kilka set drabów i zamek zdobyto... no to po co taki zamek budowano...dobre pytanie ale odpowiedź jeszcze lepsza: bo gdyby nie było takiego zamku, to do napaści nie potrzebna by kilkuset ludzi lecz kilkudziesięciu a do obrony nie kilkudziesięciu ale kilkuset...
przemyślcie to.
Tymczasem zapraszam na film.
Wszelkie uwagom krytyczne mile widziane.
Pozdrawiam
Maciej
13 comments:
Wow! Takie miejsca to moje klimaty...
Filmik bardzo mi się podobał. Gratulacje.
Nie wiem dlaczego blondyna mówi głośno a Ty Macieju połowę ciszej. Dałem na maksa głośność (także na głośnikach) i ledwo słyszałem.
Doroto -dzięki wielkie.
Stanisławie - kwestie sprzętowe. Nie dysponuję żadnym sensownym mikrofonem. W ustawieniach podczas obróbki filmu dałem na maxa ale to i tak za mało. Przynajmniej udało się uniknąć nagłych skokowych "zwyżek" głośności na które były skargi poprzednio. Próbowałem osobno nagrywać obraz a dzwięk na dyktafon i potem to zgrywać, ale wychodzi masakra. Mam jeszcze kilka pomysłów, więc nastepnym razem powinno być lepiej.
Odnośnie wieży ostatniej obrony swego czasu pisałem:
Z nieznanych mi dotąd przyczyn, nie interesowały mnie, jakże ważne w życiu człowieka (!), urządzenia sanitarne w zamku. Nie zadałem sobie wtedy nigdy prostego pytania: "gdzie rycerz robił kupę?" Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. W latrynie, która mieściła się w gdanisku, gdzieniegdzie zwanym donżonem. Gdanisko to była, zlokalizowana przy fosie, wieża ostatecznej obrony. Umiejscowienie urządzenia sprawiało, że spłuczka nie była tu potrzebna. W taki oto sposób doszliśmy do sedna walk o zamki. Można było oddać wrogowi stajnię z wiernym rumakiem. Można było oddać w jego ręce alkowę z być może mniej wierną żoną czy też kochanką. Ale kibelka nigdy, chyba, że po trupie.
Mam nadzieję, że głos będzie lepszy...
Dokładnie tak Marku - nie znamy dokładnego usytuowania gdaniska na zamku w Tarnowie,najprawdopodobniej w ogóle go nie było. A szalety codziennego użytku mieściły się w murach zewnętrznych od strony... Tarnowa ;-). Natomiast w donżonie były być może usytuowane w drewnianej części ganku, ale korzystać z nich miano dopiero w czasie ostatecznej obrony, bo nieczystości spadały by w obrębie murów.
Jak dla mnie zbyt długa czołówka. Natomiast bardzo podobają mi się te statyczne kadrowania i wejścia.
Miała być krótsza ale napisy wypadały jeszcze gorzej niż obecnie. Ale masz rację - pomyślę nad czymś innym.
Ujęcia statyczne bo aparat leżał na na cegłach ;-)
Oj Macieju, Macieju...nie wiem w sumie jak się ustosunkować to porównania kobiety z zamkiem więc lepiej to przemilczę :). Ale obawiam się, że czasami zdobycie kobiety bywa milion razy trudniejsze niż zdobycie warownej twierdzy. Przynajmniej staram się w to wierzyć ale w dzisiejszych czasach to licho wie :). Wszystko git ale trochę kiepsko Cię słyszę, przy głośności max i tak siedziałam z uchem przy głośnikach.
Mo - a porównanie nie jest moje tylkompewnego baaardzo szacownego króla francuskiego. Który w ten sposób chcial dodac zapału swoim wojskom oblegajacym pewna twierdzę... widocznie naonczas zdobywanie kobiet przychodziło łatwiej...
Następnym razem postaram się dzwięk podkręcić. Ale obawiam się ze to kwestie sprzętowe.
Czemu zamki upadają? A dlaczego Titanic zatonął? Takie życie. W końcu nie ma rzeczy niemożliwych. Przekonuje mnie teza, że po prostu w pewnym momencie zamki, czy to warownie zaczynają być przestarzałe i nikomu niepotrzebne. A technologia brnie naprzód. Co z tego, że jeszcze 10 lat temu coś było szczytem technologicznym. Nawet już to co było rok temu, w tym momencie przestaje być hitem. Zamkami podobnie. W pewnym momencie za bardzo odstawały od czasów, w których się znalazły i siłą rzeczy musiały upaść.
Czekam na więcej takich filmików. Z głosem rzeczywiście słabo, ale jak użyłam słuchawek, było ok.
Otóż to Jula...
A nad głośnością głosu popracuję.
Oj chyba czasami kobietę trudniej zdobyć niż zamek :D Szwedzi to pokazali. Filmik dopełnia całości :)Tylko trochę głos szwankuje
Pozdrawiam
No wiesz kris... Zamek trzeba zdobywać "wespół w zespół" a kobietę czasami udaje się w pojedynkę ;-)
Post a Comment