Friday, April 8, 2016

Stara Baśń w Grybowie

Dziwne miejsce, bardzo dziwne, trudne do zaszeregowania, bo to ani skansen, ani rekonstrukcja, ani zabytek... co zatem?
Zatem chyba najwłaściwiej będzie mówić o eklektycznej replice, powstałej z szalonego marzenia. Doprawdy szalone jest to miejsce. Było by kiczem i jarmarkiem gdyby nie ... coś ulotnego, niezwykłego coś co sprawia że nagromadzenie wszelkiej maści dupereli, staroci, kamieni, cegieł, żelastwa i sam Kasztelan pewnie nie do końca pamięta czego jeszcze, jest tym czym jest... niebanalnym miejscem dla ludzi cokolwiek niebanalnych (np. przewodników beskidzkich z Nowego Sącza).

Przyjechaliśmy tu z dziećmi, młodszy młody to oczywiście obiema łapkami za, ale starszy młody... no cóż jakaż wycieczka może się równać z rzeczywistością wirtualną fejsa, LOLa i instagrama? Żadna.... ale wymiękł i ponad dwie godziny ganiał po obiekcie z ogniem w oczach! Ba ani razu nawet nie wspomniał że trzeba nowy komputer kupić... doprawdy niesamowite miejsce.

Zdjęć zrobiłem ponad dwie setki - tu pokazuję zaledwie odrobinę, doskonale zdając sobie sprawę że więcej stało by się meczące.

Wizytę można umówić wcześniej poprzez stronę Starej Baśni, albo po prostu przyjechać, zadzwonić i zostać wpuszczonym. 

 Jak widać na zdjęciu nie jest drogo, a na pewno zapowiada się ciekawie. 


 Samochód (autokar) bo to świetne miejsce na wycieczki szkolne, można zostawić na parkingu tuz p[rzed zamkiem, albo po drugiej stronie ulicy. 

 Na każdą basztę można wejść, w każdy zakamarek zaglądnąć (poz prywatnymi komnatami, kasztelaństwa) 

 Dziedzińce i krużganki, kryte krenelaże, tajemne przejścia, mosty zwodzone i podnoszone kładki, to rzeczywistość tego miejsca. 

 odnośnik do historii
 
 i bajkowe scenografie
wybierajcie - tu jest wszystko! 

 ekspozycje wewnątrz.
Czasem żartobliwe,

 Czasem demoniczne. 


 Rekonstruktorzy wpadli na doskonały pomysł, podczas prac nad grodem wykorzystują drewno rozbiórkowe, po które jeżdżą nawet bardzo daleko, ale za to dysponują oryginalnym materiałem, znakami i niepowtarzalną atmosferą (bo stare drzewo inaczej pachnie)

 Całość to także ogromne pole do popisu dla snycerza, metaloplastyka, kowala, i ślusarza - szczególnie tym dwóm oddałem pokłon w rozmowie z Kasztelanem i Kustoszem. Bo na ślusarce i kowalstwie z racji ukończenia szkoły technicznej cokolwiek się znam. Hołd oddałem też projektantowi i budowniczym przybytku, gdyż swój dom budowałem i doskonale wiem co ile pracy i przemyślunku wymaga. 

 W przeciwieństwie do muzeów i skansenów tu można dotykać, przymierzać, zakładać... 
Nie chwaląc się ale niezłym szermierzem jestem i choć pewnie Bohunowi pola bym nie strzymał to zali łatwo bym nie uległ i potu a tuszę że i juchy bym mu upuścił 

 Ale jest i coś dla delikatniejszej połowy populacji ;-) 


 
 Wnętrze ogromnej sali kominkowej - tu są oż trzy kondygnacje! 

 I oczywiście smok - znajdziecie ich tu mnóstwo, czasami zupełnie nieoczekiwanie i w nieoczekiwanych miejscach. 


 Repliki ale... wszystkie strzelające! 
Zdejmowane na okoliczność pokazów rekonstruktorskich lub imprez plenerowych.

 Kamieniarka pozyskana gdzieś w okolicach... Wałbrzycha. Jakie szczęście że nie trafiła w ręce skupujących wszystko Niemców. 
Pytałem czy mają oryginalne prace kamieniarskie z Magurskich warsztatów - nie nie mają, bo to zabytki i niech pozostaną tam gdzie są - szlachetna postawa. 
 
 Plac zabaw dla dzieci - gdy przybywa większa grupa - tu urządza się np. strzelania z łuków czy inne zajęcia historyczne w których brać mogą dzieci udział nie tylko jako bierni obserwatorzy. 

 I znów zakamarki, przejścia, drzwi, wrota, i mnóstwo, naprawdę mnóstwo ciekawostek powykładanych na zewnątrz. 
 

 To taki kącik spotkań bardziej kameralnych - ale kurna... jaką łaźnię tam mają! I jakie myśli człowiekowi po głowie chodzą, gdy sobie wyobrażą siebie z żoną w takim kontekście...

 No oczywiście są i lochy, jak mogło by lochów zabraknąć? A w lochach jak wiadomo mus to kościotrupy,  ;-) 

 Herb grodu.

 A to już oryginalna kamieniarka. 

 Kasztelan z Księżniczką Marzenką. 

 I oryginalny dworski zamek z Wegiar - siedemnastowieczne cacko kowalskiej roboty! 
doprawdy ukłony należą się ślusarzowi który go naprawił. 

 I znowu smok...

A na koniec przekąska (mieliśmy ze sobą) na murach zamku, z widokiem na Grybów a słońce odmierzało nam czas, na takim zegarze.
 Z informacji praktycznych - strona Starej Baśni
wstęp 10 zeta.
Organizacja imprez grupowych
Dojazd od Tarnowa niecałą godzinę (ja wolno jeżdżę) od nowego Sącza jeszcze szybciej
brak problemów z parkingiem

 

15 comments:

Urokliwe Miejsca i ... said...

Ciekawie przedstawiłeś opowieść o tym rycerskim zamku.
Pozdrawiam:)*

Hanna Badura said...

Niesamowite miejsce. Ile można się tu nauczyć z historii!
I może zaciekawić nawet najbardziej wymagającą młodzież (przykładem jest Twój syn).
Pozdrawiam :)

Ania said...

Myślę, że i nieco starszych to miejsce może zainteresować. A herb na oryginalnym kamieniu wygląda jak herb Odrowążów - czyli połączenie z moim pobliskim Szydłowcem.

Poboczem Drogi said...

Widziałam z zewnątrz, chyba jeszcze nie było otwarte, ale bardzo mnie ten budynek zaintrygował. Dobrze, że już przetarłeś szlaki :)

wkraj said...

Interesujące miejsce na rodzinny wypad. Myślę, że takie miejsce pobudza wyobraźnię dzieci chociaż nie zawsze ma odniesienie do dawnej rzeczywistości.
Pozdrawiam.

Stanisław Kucharzyk said...

Świetna relacja i piękne fotki, I kolejne talenta odkryte

Rado said...

No skoro młody zapomniał choć na chwilę o urokach cyfrowego świata to miejsce musi być warte uwagi i powinno być polecane.

makroman said...

Serdeczne podziękowania dla wszystkich Was za pozostawiejie śladu i... w imieniu kasztelana zapraszam, wpadnijcie jak będziecie w pobliżu.

Kasia Skóra said...

Bardzo ciekawe miejsce , całkiem niedaleko od naszego miejsca zamieszkania :) Dziękujemy Ci za jego opisanie bo nie słyszeliśmy o nim wcześniej :) Będzie w sama raz na deszczowy dzień , taki jak dzisiejsza niedziela...

Mad said...

Trochę jak Malbork... trochę jak Rumunia... Sama nie wiem, z czym jeszcze mi się kojarzy, ale przewrotnie ciekawe to miejsce :)

makroman said...

K&K - ale w deszczowy dzień stracicie uroki dziedzińca. Nie lepiej połączyć z wypadem np na pobliski Chełm lub na cmentarze z I wojny?

Mad - bo to takie eklektyczne szaleństwo jest, z tego co mam przed oczami najbliżej mu do San Marino (mamma mia chyba nawet część mieczy, podobnie jak mój, stamtąd przywieziono, bo mają identyczne jak mój zdobienia, a mój ExCaliber stamtąd właśnie, choć w Hiszpani kuty...)

Chemini said...

W moich okolicach jest taki facet (Dariusz Miliński),swoją pracą i pasją wybudował Zamek Legend Śląskich oraz... Arkę Noego. Nazwy sugerują kicz i komercję, ale to jest coś wspaniałego i ludzie tam walą drzwiami i oknami! Kocham sytuacje gdy zapaleńcy tworzą coś dla innych, niestety społeczeństwo zrobiło się nieruchawe i miast zwiedzać woli telewizor.

makroman said...

Chemini fajnie że piszesz, wybieramy się na "ziemie odzyskane" w tym roku na kilka dni, jak będziemy w pobliżu to na pewno wpadniemy z wizyta do zapaleńca.

Anonymous said...

Do chłopa na gospodarkę jak pójdziesz też znajdziesz pełno dupereli (starych pomieszanych z nowoczesnością) i tez ci opowie jak to było dawniej, a jak teraz no i nawet co niektóry opowie jak to było w zamierzchłych czasach niby (bo tak coś słyszał). Tylko, że u tego chłopa nie zapłacisz 10 zł za wstęp, a efekt niewiele inny. Jak już płacić to za coś, a nie za odbijanie się z kąta w kat w nowo wybudowanym domu stylizowanym na ciul wie co.................

makroman said...

Anonimie - znam chłopskie gospodarki... mieczy (replik), kafli, zamków madziarskich itp. gadżetów tam nie znajdziesz.
To świetne miejsce dla osób lubiących rekonstrukcje historyczne, dające wyuobrazenie o niesamowitej wyobraźni włascicieli, a przy tymmświetna zabawa dla dzieciaków.