Chyba jednak słowo transit jest tu niewłaściwe - przemija nasza ludzka "sława" i "chwała" - Góry nie przemijają...
Jesteśmy pod zamkiem Kamieniec - nic prostszego niż skorzystać z czarnego szlaku wiodącego stąd na Prządki. Można by oczywiście wsiąść w samochód i podjechać na około... no ale to by było, no to by było, no nie wiem co by to było, ale nie było by w moim stylu.
Czarny szlak wiedzie wpierw w paryjkę i w zasadzie jest czysto spacerowy, potem zaś pod górkę i wtedy.. już solidnie krajoznawczy, bo po drodze kilka ciekawych miejsc się mija.
Pierwsze skałki, jeszcze nieśmiałe,
Ochoczo zdobywane przez młodych
i starych...
I znów myśl mi się jawi, taka niesamowita - co czuł pierwszy człowiek który tędy przechodził - albo inaczej bo on nie musiał być pierwszy - ktoś kto wędrował tędy dawno, dawno temu, i nie miał pojęcia że spotka tu te fantazyjne zlepione bryły piachu?! Co czuł gdy je zobaczył?!
Kurhany.
Ponad tysiącletni cmentarz. Spalone zwłoki zmarłych, składano tu na wkopanej w jamę grobową kamiennej półce, następnie nad nimi sypano kopiec - kurhan.
Spotkałem się z tezą, iż ich tu obecność przeczy poglądowi o chrześcijańskim charakterze tych ziem, na dobry wiek przed przechrzczeniem się Mieszka z obrządku cyrylo-metodiańskiego na łaciński (bo prawdopodobnie właśnie to wydarzenie uznajemy za tzw. "chrzest Polski").
Ale wystarczy przejść się po współczesnych cmentarzach... co dziesiąta inskrypcja nagrobna jest z punktu widzenia teologii błędna, a co dwudziesta to wręcz herezja i pogaństwo.
Skoro jeszcze po tysiącu lat, pogańska mentalność w nas drzemie - to o co mieć pretensje do przodków?
Chrześcijaństwo chrześcijaństwem, a zmarłych należy chować "jak Bóg przykazał" ;-)
Dochodzimy już do części ściśle rezerwatowej a tu...
no właśnie co jakiś czas słychać było ryk piekielny i wycie, nie żeby mi się to z pokutującymi jakimiś kojarzyło, raczej z głąbami - ale nie sądziłem że jest aż tak źle...
Rajd sobie urządziło bałwaństwo - w zatoczce parkingowej jakiś punkt czegoś tam. Kolo w kombinezonie i kamizelce odblaskowej najchętniej by nas wcale nie puszczał, ale spojrzał mi głęboko w oczy i pewnie dostrzegł tam coś czego widzieć by nie chciał...
Jestem wrogiem "sportów" motorowych i to pomimo iż mam w rodzinie rajdowca, z własnym team'em, nawet udzielającego się na TVN Turbo - nie pytajcie co i jak, bo TV praktycznie wcale nie oglądam, ze światłowodu płyną do mnie jedynie bajki (Fineasz i Ferb lub Pingwiny).
Po przejechaniu ostatniego - zbieram ekipę i zarządzam przejście na drugą stronę szosy - na szczęście matoły wydają taki ryk że słychać ich z kilometra, co niestety zakłóca spokój wędrowcom, mieszkańcom i zwierzętom, ale nam pomaga.
Jakiś inny kolo, z obsługi głupio pyta: "a co będzie jak któryś nadjedzie?"
no cóż - odpowiadam - ja nikomu źle nie życzę... niech mu ziemia lekką będzie...
kolo blednie... przesądne te samochodziarze...
Iśmy som ...
Znaczy po podręcznikowemu - "dotarliśmy na miejsce"
Kolejna porcja imponowania młodemu ;)
Te skały to także ciekawostka - mało kto wie, ale z nimi jest jak z Mojżeszem Michała Anioła!
One już tam były - czas i erozja tylko "usunęły zbędny materiał"!
Autentycznie - piaskowce nie powstają ot tak! Coś musi je zlepiać, i najczęściej są to minerały pochodzenia organicznego - otóż w miejscach gdzie było więcej życia, także tych minerałów gromadzi się więcej - W efekcie choć pokłady piachu na dnie morza rozkładają się w miarę równomiernie, to w jednych miejscach ze względu na obecność lepiszcza zaczynają tworzyć zwarte skupienia, a w innych nadal stanowią luźne ławice.
Rozumiecie co mam na myśli?
To co oglądamy - powstawało już w mniej więcej takim kształcie jaki widzimy!
Te skałki liczą po 20 metrów wysokości - pewnie zanurzone są w powierzchni ziemi na kolejne 300, może więcej.
Korci żeby się powspinać - ale bez asekuracji i w obuwiu trekkingowym, to była by głupota, poza tym jestem odpowiedzialny za resztę - ktoś musi ich odwieźć...
Moja wizja raju...
Jakiś pułkownik konnej armii rosyjskiej - data chyba z 1914 roku - choć ta trzecia cyfra może być też czwórką - postanowił się upamiętnić - sam tego nie zrobił - tu potrzebne było rusztowanie -
tak czy siak.. upamiętnił się...jjm (skrót w rozwinięciu baaaardzo nie pedagogiczny)
ps... zostaję ;-)
Zeszliśmy z Miłoszem w dół zbocza i podparli kamienną ścianę kolejnymi patykami - kto wie, może bez tego by się zawaliła?
To wiecie - tak jak Czarne Stopy powstrzymały koniec świata - przywiązując "pielgrzyma", przez co nie mógł on dotrzeć na szczyt Świętego Krzyża...
;-)
Pisałem już że zostaję?
A po drugiej stronie - zajazd leśny... całkiem miła oferta!
Twardo zostaję...
"portret rodzinny we wnętrzu"
Aczkolwiek wnętrza bardzo naturalne ;-)
Pomimo pozornego bałaganu - zaręczam, Wam że nie pozostał po nas choćby maleńki śladzik bytności - wszystkie śmieci, trafiły do plecaka (przy okazji też trochę zastanych), a w domu do segregacji.
Ja nie żartuję!
Ja tu zostaję!!!
Tak na serio mówię!
końmi mnie stąd nie wydrzesz!...
Niemiec Jerzy ?
Imię zatarte Szafranik? Szaferny?
1913...
W drodze powrotnej jeszcze zaglądamy do grodziska.
No cóż Prządki to rezerwat - nie wolno tam się osiedlać... nawet pustelnikom ;-(
11 comments:
Kiedyś się tam wybiorę! Mam nawet w planach taką wyprawę z moim bratem i naszymi córkami (bez żon!) szlakiem Gotkiewiczów, gdyż wywodzimy się z podnóża tych Gór. Poczekam jednak na czas międzyrajdowy, gdyż tak, jak i Ty nie rozumiem tego sportu, a zwłaszcza w takich miejscach.
Które są ciekawsze? Prządki czy Ciężkowice?
Góry nie przemijają - one pięknieją.
A sport motorowy powinien mieć zakaz wstępu do rezerwatu. Tyle teoria, a w praktyce często umykamy spod kół motocykli terenowych nawet na szlakach w rezerwatach świętokrzyskich. Barbarzyństwo.
Wojtku - a skąd Wasz ród, może znam te miejsca? A znasz to hasło "przezorny zawsze bez żony"? Pojawiło się na budynku PZU po rozbiciu kilku neonowych liter ;).
Dario - pytanie zgoła nieprzyzwoite, tak jak byś się pytała którą kobietę uważam za atrakcyjniejszą ;). Prządki są bardziej "skomasowane", Ciężkowice to kilka godzin skałek plus wąwóz czarownic. Nie oceniam, biorę wszystko jak leci ;).
Aniu - Z Górami jak z ludźmi... pięknieją... Pięknieją gdy są, i pięknieją nadal gdy zostaną po nich już "tylko" wspomnienia. Przekaż odemmie najserdeczniejsze uśmiechy Świętokrzyskim.
Wielki kawał historii zamknięty w skałach. Nigdy nie odwiedziłem tamtych stron, ale widzę, że warto. Szkoda, że czasem człowiek nie może się teleportować. Choćby taki niewielki limit w roku, np. 5 razy w wybrane miejsce w Polsce i 3 za granicę. To jednak byłoby za proste. Trochę trzeba się postarać.
Ciekawa wycieczka:)fajne kształty skał.pozdrawiam
Ciekawa odpowiedź :D Pytam, bo do Prządek nie dotarłam, za to Ciężkowice znam bardzo dobrze i bardzo lubię. Zatem muszę nie przekonać na własnej skórze. Pozdrawiam!
Wiesławie - zdecydowanie! teleportacja była by doskonałym rozwiązaniem. Można by poświecić się łazikowaniu, bez konieczności długotrwałego dojazdu.
Moniko - Tam są też ciekawe przyrodniczo tereny, tylko że na tym wypadzie nie zajmowałem się nimi.
Dario - ... szczera, tak do tego podchodzę. O ile jednak o kobietach śpiewa się "La donna è mobile" to o skałach już nie, co jest wielkim plusem no koncie tych ostatnich ;-)
A tak bardziej na serio - gdybyś pytała o Borówke, czy wychodnię na Kokoczy to bym odpisał "daruj sobie" tłuc się będziesz kawał drogi a zobaczysz w kilka minut. Tu jednak - zwłaszcza celując w całość zespołu - czyli Kamieniec, Prządki i ewentualnie okoliczne ciekawostki masz cały dzień pierwszorzędnego krajoznawstwa i sporo kilometrów fajnej wędrówki w podeszwach - warto.
Ps - Daria! tak sobie teraz jeszcze raz przestudiowałem mapę i są tam dwie rzeczy do których nie dotarłem - czyli Sztolnia i źródło mineralne Mieczysław, cerkiew i cmentarz z I wojny...zdecydowanie nie warto się ograniczać tylko do samego rezerwatu... przez Ciebie znów mnie zaczynają nogi swędzieć ;-)
Kolejna wycieczka jak marzenie. Pewnie nigdy nie będzie mi dane odbyć jej osobiście, więc serdecznie dziękuję za możliwość poznania tych uroczych miejsc.
Doroto - od Ciebie to faktycznie kawałek, ale w sumie jak byście się tu w okolice na urlop wybrali...
Post a Comment