Idzie jesień, co prawda do równonocy jesiennej mamy jeszcze kilka dni (przypada 22 września), ale już mamy poranne chłody (dotkliwe) i słońce wstaje zdecydowanie później...
Trudno - obcięte powyżej kolan dżinsy lądują w plecaku a na nogi wdziewam badziewne dresy - (wstyd jak diabli - ale o tak wczesnej porze i tak mało kto widzi) - na grzbiet koszulę flanelową i można na rower wsiadać.
Kręcę ul Krakowską a następnie zjeżdżam na wały rzeki Białej - o tu dopiero zaczynam żyć pełną rowerową piersią - gdy nie dusi mnie już smog wydychany przez samochodowe rury odbytowe, nie przytłacza hałas i wszystko jest OK. Znaczy nadkładam szmat drogi i czasu i potłuczonego zadka - ale to jedynie drobne niedogodności - za to w pracy będzie łatwiej przesiedzieć te osiem godzin szychty.
A co się napatrzyłem... zobaczcie ze mną:
Poranne mgły przelewające się nad wałem przeciwpowodziowym.
Wreszcie pokazało się słońce.
I to jak się pokazało
A to już nowe przęsła mostu. Nie jestem pewien czy mi się podobają, te stare nitowane zabytkowe, chyba podobały mi się bardziej. Mam nadzieję że faktycznie ich stan techniczny wymagał by je wymienić, a nie chodziło jedynie o wydojenie kasy z budżetu. Choć prawdę powiedziawszy nieraz tamtędy przejeżdżałem rowerem, czy przechodziłem na nogach i poza fatalnym stanem przyczółka wschodniego, podmywanego przez powodziowe wody Białej niczego niepokojącego nie dostrzegłem.
No tak jeszcze na odjezdnym. Do pracy zostało tak z kilometr wertepów terenowych a potem już tylko wertepy po asfalcie ;-).
W pracy szybko popisać raporty, wypełnić księgi (mądrości wszelakich pełne), kolega zrobi kawę i... będzie można przejść do "rutynowych obowiązków" ;-).
5 comments:
Macieju, gdzie można znaleźć do Ciebie kontakt? chciałabym przesłać ofertę współpracy :)
Witaj Em!
Zapomniałem dodać sobie adresu na tym blogu,na przyrodniczym jest na pewno.
Już odczyniam błąd - pisz:
maciejmakro@gmail.com
super, dzięki!
mail wysłany, mam nadzieję, że nie poszedł do spamu ;)
Ciekawe foty i klimat. :)
Post a Comment