Saturday, January 18, 2014

Tunel bynajmniej nie miłości

Kolejne z miejsc do których na 99,99% nie traficie - i słusznie, bo nie jest to miejsce dla porządnych ludzi, skoro nawet lumpy omijają je z daleka. Sam trafiłem tu idąc zupełnie gdzie indziej, latem zarośnięta ścieżka nie pozwalała się domyśleć że kilkadziesiąt metrów dalej znajduje się ten tunel, przepust w zasadzie z funkcji, co innego zimową porą, opadłe liście odsłoniły czarne kuszące, ziejące głębią czworoboki.


Mężczyzna to konstrukcja działająca głównie na zasadzie przymusu. Tyle że różnią się obiektami w stosunku do których odczuwają przymus, dla jednych przymusem są kobiety, dla innych alkohol, dla jeszcze innych telewizor, a dla mnie włażenie tam gdzie nikt normalny nie wchodzi.
Więc...


Wlazłem - jedyne miejsce które jako tako można sforsować, to przepust dla Strusinki - Strusinka płynie z mojego osiedla więc generalnie traktuję ją jak swoją. tylko że ten tunel jest co najmniej sto razy za duży w stosunku do ilości wód która musi tędy przepłynąć nawet po gwałtownych opadach i w czasie powodzi - po prostu jest cholernie duży.
Poza tym jest czarno, wilgotno, cuchnie i wolę nie patrzeć pod nogi...


Strusinka w całej choć podziemnej okazałości.


Światełko w tunelu - wrodzony optymizm każe mi upatrywać w każdym "światełku w tunelu" świateł nadjeżdżającego pociągu. Tym razem jednak pociągi i to mnóstwo mam nad głową, powyżej jest zwrotnica rozrządowa, gdzie dziesiątki składów czekają na odjazd, przekonfigurowanie, lub po prostu stoją.


Ot doszedłem do końca, drugiego tego którym wszedłem nie widać w mroku - tunel jest lekko załamany, nie mam przy sobie busoli by sprawdzić ile, ale jest w sposób widoczny - bo nie widać drugiego końca - czasami widoczne coś jest własnie dlatego że jest niewidoczne - ot sprowadzona do poziomu kanału jedna z metod obserwacji astronomicznych. 

Szukałem informacji o tym miejscu na necie, nic, pytałem znajomych kolejarzy, generalnie wygląda na to że nikt na ten temat nic nie wie. Tymczasem w tym miejscu spokojnie mogą się zmieścić dwa rzędy czołgów stojąc obok siebie, a w każdym rzędzie co najmniej kilkanaście sztuk - sporo. 
Czemu to zbudowano? 
Jak pisałem wyżej, odpada przepust dla strumyczka, bo nigdy nie niesie tyle wody by potrzebna była aż taka konstrukcja. 
Nie ma wewnątrz też żadnej infrastruktury, rur, kabli, nic - gołe ściany. 
Tak na moje oko, zrobiono to własnie w celu zamaskowanie ewentualnych wojsk w czasie dyslokacji. Obserwator lotniczy, zobaczył by tylko normalny ruch kolejowy i składy oczekujące na rozrządzie. podejrzewam iż nawet bombardowania nie uszkodziły by stropu.
No ale to tylko dywagacje, żadnych konkretnych informacji nie posiadam.  
   

2 comments:

Szary Burek said...

Pozwiedzało by się :)

makroman said...

Tam to raczej potaplało... ale jak będziesz w pobliżu... czemu nie.