Friday, May 16, 2014

Gadająca fontanna

Rzeszów - wypoczynek po marszu szlakiem św. Jakuba. 
Kąpiel, zmiana ciuchów, kawusia wypita, obiadek zjedzony (Szwagierka przygotowała rewelacyjny makaron po chińsku).
W moje stopy od spodu naparza młoteczkami stado zawziętych gnomów, ale mam nadzieją że jak ubiorę buty i znów zacznę iść to wydrepczę natrętów.

Przed nami spacer po rzeszowskim centrum, piwko i becherovka na rynku (to tu kręcili teledysk do Balkanicy), na kolację kebab u Turków, mile spędzony czas. Ale największą atrakcją była rzeszowska magiczna fontanna. Miasto wywaliło mnóstwo pieniędzy ale efekt jest rewelacyjny. 
Popatrzcie:


   




Filmy się rwą, to kwestia karty pamięci, więcej nie chciała nagrać i musiałem czekać aż się zapisze by móc kontynuować. 

Jak będziecie to koniecznie zobaczcie - warto nawet wybrać się specjalnie w tym celu

5 comments:

DD said...

Uwielbiam takie spektakle. Widziałam takie w Pradze, Barcelonie i w naszej Polanicy Zdroju.

ikroopka said...

Aj, a ja mam do fontann, albo raczej do ich kosztu, stosunek ambiwalentny, zeby nie powiedzieć negatywny, bo jak sobie pomyslę, ile taka multimedialna we Wrocławiu kosztowała, to mnie krew zalewa;(

makroman said...

Doroto - bo to bardzo wizualne jest.

Ikroopko - biorąc pod uwagę jak wyrzuca się nasze pieniądze w błoto, to akurat takie fontanny i tak drażnią mnie najmniej.

makroman said...

Doroto - bo to bardzo wizualne jest.

Ikroopko - biorąc pod uwagę jak wyrzuca się nasze pieniądze w błoto, to akurat takie fontanny i tak drażnią mnie najmniej.

Alina said...

Fantastyczna relacja i super filmiki!
Fontanna podobna do Fontanny w Las Vegas. Piekny efekt!
Serdecznie pozdrawiam!