Monday, May 18, 2015

Ciężkowice - Rzepiennik Strzyżewski niebieskim szlakiem

15 kilometrów włóczęgi po pogórzu. Szczegółowe opisy zostawię sobie na inne posty (choć jak znam życie i siebie, to i tak do wielu miejsc w moim blogowaniu nie wrócę, lub wrócę przy innych okazjach).

Route 2 989 075 - powered by www.wandermap.net


Trasa ciekawa, gównie zresztą historycznie ciekawa (od tego w końcu niebieski szlak). od dawna się do niej przymierzałem i od dawna wypadało coś innego. W okolicach Ciężkowic mam jeszcze kilka miejsc które chcę odwiedzić, więc będziemy tu wracali.

Dojazd autobusem firmy Feniks z Tarnowa (znaczy stary PKS ale niczym Feniks z popiołów... w każdym razie jaklo kręcą i chyba na tym wychodzą na swoje), dla mnie OK, tyle że rozkład jazdy poplątany i nie wiedząc czy zapowiadane zmiany już na nim są, czy dopiero będą czekałem na przystanku ponad 40 minut, a wcześniej rozpaczliwie szybko robiłem zakupy na trasę - gdybym wiedział inaczej rozplanował bym czas.

Jazda mecząca, głównie zresztą ze względu na "paniusię" co to jadąc do sanktuarium w Tuchowie na cały głos, opowiadała współpasażerce o swoim synu, i wnuczce - że syn to taki zdolny, że prawnik w urzędzie, że książki pisze, że przed sądem występuje itp. itd. A wnuczka że tak biegle po angielsku i że opowiadania po angielsku to także, i w ogóle i w szczególe a współpasażerka zadyszana wątkiem opowieści jedynie przytakuje i od czasu do czasu wtrąca jakieś superlatywy i ochy i achy... ech próżność ludzka...

W Tuchowie do busa wsiada jakaś dziewczyna, nie znam jej, ale do samych Ciężkowic nachalnie często łypie na mnie okiem. Może mnie już gdzieś na szlaku widziała, może to córka kolegi z pracy, tylko jej nie kojarzę? A może wiedźma jakaś lokalna bo i tych tu nie brakuje? W każdym razie w samym miasteczku znika w tłumie, co odbieram jako dobry omen.

W Ciężkowicach zdjęć nie robię, mam ich niemałą kolekcję, a że to dopiero początek a przede mną sporo drogi i innych miejsc które chcę ujrzeć... no to, jak najszybciej schodzę w kierunku Sanktuarium Ecce Homo 

 Wzmiankowane wyżej sanktuarium - miła oku neogotycka bryła. Oczywiście szczegółowy opis w następnych postach.

 Portal główny i kielich na wodę święconą - on tu najstarszy. Wejście otwarte, więc pokażę też bazylikę od środka - wykorzystuję fakt że trwają prace remontowe przy pokryciu dachowym, a robotnicy muszą mieć możliwość komunikacji, więc jakoś tak chyłkiem i ... no warto było wejść, tak samemu, nie w czasie mszy... całkiem inny kontakt z sacrum.

Z urokliwym widokiem na dolinę Białej.
Potem już marsz wzdłuż drogi 977 aż do rezerwatu "Skamieniałe Miasto", chwilę wcześniej wszedłem na niebieski szlak, z którego schodził będę jedynie na krótkie odcinki.

selfie z kuzynami
Przystanek na szlaku, w samym środku rezerwatu, z pięknym widokiem na Pogórze.

 Skały w "skamieniałym mięście"wyglądają generalnie tak.
jak ktoś był to wie, jak nie był niech żałuje. 
jak będzie dość żałował, to może tu przyjedzie a warto - kilka godzin spacerów pośród niesamowitych kształtów wychodni skał piaskowcowych (tzw. piaskowiec ciężkowicki) 
 
 Na przełęczy - przed nami pasmo wzgórz pomiędzy Bistuszową i Bobową. 

 O i przyroda się budzi...

 Brama prowadząca nad "Wodospad Czarownic" Zdobna rzeźbionymi figurami, choć nie wiem czemu postać kobieca płacze... jakaś dziwna wizja artystyczna... no chyba że to swoista ekspiacja rasy niewieściej za udręki jakich wiedźmy wcielone były autorkami względem rasy mężnej co prawda, lecz bezbronnej zupełnie. 

 Wewnątrz wąwozu.
Oczywiscie sam wodospad... innym razem ;-) 

 A to już panorama Ciężkowic

 I okolic tegoż miasta, które zostało za lasem...

 Klimaty cokolwiek janosikowe... pamiętacie ten serial i jego sielskie klimaty, tudzież jurnego harnasia?


 Paź królowej - piękny motyl, mówi się że w Polsce najpiękniejszy - rzadki. Ostatni raz widziałem w Krakowie na kopcu Kraka
 Będzie opisany na moim blogu przyrodniczym - zapraszam tam też zaglądnijcie czasem.

 der Spiegel ;-)

 Rozstaje przed Dąbrami, 
tu rozstaję się z moją czapeczką, którą zostawiam całkiem niezamierzenie.

Obraz ten ma wiele możliwych znaczeń ale choć nie jestem jego autorem to zgadzam się z przesłaniami w nim zawartymi:
1 - oto co myślimy o ludziach wywożących śmieci do lasu.
2 - jeśli miał na myśli występujących w TV ze szczególnym uwzględnieniem kilku dziennikarzy to... w pełni się z nim zgadzam.
3 - tak zgadzam się, zdecydowana większość pokazywanych w telewizorni to... właśnie oni!
4 - rzecz jasna ludzie wgapiający się w ekran ogłupiacza nie zasługują na nic lepszego...

 Tu zmierzałem przede wszystkim. Dąbry - miejsce zdrady. W tym miejscu stała stodoła w której schronili się partyzanci z oddziału Regina II - i tu zostali zmasakrowani. Napiszę o tym więcej, ale innym razem.

 Obecne miejsce pochówku tych dzielnych ludzi

 I pierwotne, z dala ocd zabudowań, w miejscu zdecydowanie mniej chwalebnym.

 Tu - znaczy 200 metrów dalej - Niemcy mordowali Żydów z rzepiennickiego getta.
Kolejny przystanek na moim szlaku - niestety na skutek s..syństwa (w/g moich pojęć) jakim było nałożenie kontrybucji na Lasy Państwowe trwa wycinka drzew i nie mogłem dojść do samego miejsca straceń.

 Rzepiennik Biskupi (albo już Strzyżewski - bo nigdy nie umiem z pełną pewnocią Rzepienników porozgraniczać) Zabudowania szesnastowiecznego folwarku. 

 A to już Strzyżewski bez cienia wątpliwości i neogotycka z 1864 roku bazylika pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny 
- tu też trwa remont ale przeniknąć do wewnątrz mi się nie udało.

 Wiele osób nie wie ale tu w Rzepienniku mamy jedyne w Polsce prywatne obserwatorium astronomiczne - a przy okazji gmina urządziła sobie szlak astronomiczny a oto jeden z jego elementów czyli Jupiter!

Sam Rzepiennik Strzyżewski to urokliwa miejscowość położona w dolince. do której warto zaglądać częściej, albo urządzić sobie tu bazę wypadową dla wędrówek po Pogórzu.
Dla mne Rzepienniki będą bazą ale powrotną, bo mam już zaplanowane kilka rajdów które tu właśnie będą się kończyły. 

 W drodze wzdłuż Rzepiennika Strzyżewskiego - rzut oka wstecz. 

 Kolejny już - trzeci na tym odcinku szlaku cmentarz z I wojny światowej 

 A tu całus z napotkanym po drodze... padalcem...
tez będzie opisany na moim drugim, przyrodniczym, blogu
Stara zabudowa, coraz jej mniej, ale ciągle jeszcze trwa, ciągle żyje, ciągle to nie skansen.

 Wychodnia piaskowca ciężkowickiego, tu powoli zanika, przez pewien czas "dziki" kamieniołom.
Wkrótce dochodzę do przystanku poozonego przy drodze z Maślachowic. Tu jest kolejna rzeźba na szlaku astronomicznym tym razem Saturn lecz... lecz oto słyszę znajome rzężenie autobusu firmy PTP Transport. Stale dojeżdżam nimi do pracy, więc każdego busa rozpoznaję słuchem z dużej odległości.  
Już braknie mi czasu na kolejne zdjęcie. Nie szkoda przecież przyjdę tu znów. 

Za kierownicą siedzi Leszek. 
Maciek! (okrzyk ni to dziwienia ni to przywiatania) a co ty tutaj robisz?! 
No jak to co? Przylazłem, z Ciężkowic przylazłem. Daj mi bilet od razu na Chemiczną, bo prosto do pracy jadę.
Kasuje mnie na 6.50 i  zasiadam na przednich siedzeniach - czeka mnie 40 minut pogawędek ze współpasażerami, których świetnie poznałem przez lata wspólnego dojazdu, w drodze do pracy, jak dobrze być wśród swoich, choć marzę by już dojechać i wbić zęby w jabłka które kupiłem sobie w Rzepienniku. ...

16 comments:

Mo. said...

Za te Twoje "inne razy" należą Ci się razy :).Listę sobie zrób z tematami na posty a później je wykreślaj systematycznie. A całus z padalcem - fuj...! Za to widoki warte każdego przedeptanego kilometra.

krogulec14 said...

Pazia królowej w ubiegłym roku widziałem. Totalnie zaskoczony, że "coś" takiego jeszcze lata ;-)
Rzepienników nie nauczyłem się odróżnić, ale za to Ciężkowice swoją zabudową zauroczyły mnie. Urocze miasto!

makroman said...

Mo - ba i to ile tych razów, ja mam jeszcze materiały sprzed pięciu lat, a z samego zeszłego to pewnie na dziesięć postów by starczyło.

Wiem z tym padalcem to głupio wyszło, w końcu to mógł być samiec i co on sobie o mnie pomyślał? "nie dość że zoofita to jeszcze gej" ;-)

Marku - Rzepienniki powinny zostać uznane za geograficzny odpowiednik kwantowej zasady nieoznaczoności Heisenberga ;-)
A co do Ciężkowic, to czujemy to samo. Wybitnie ładne miejsce.

Hanna Badura said...

Piękny portal Mam słabość do udanych portali. Bardzo podoba mi sie Twoja wycieczka. Jest bardzo zróżnicowana: przyroda, historia, architektura, film, ładne krajobrazy.
Pozdrawiam :)

makroman said...

Hanno - dlatego zróżnicowania właśnie przedkładam wędrówki po Pogórzu nad inne rodzaje turystyki.

Kris Beskidzki said...

Dziękuję za relacje. Sporo czasu upłynęło od czasu mojej wizyty w Ciężkowicach i w Skamieniałym Mieście. Ciekawe czy działa jeszcze schronisko na Brzance oraz czy oznakowanie niebieskiego się poprawiło! Fajne miejsca pokazałeś.
Pozdrawiam serdecznie :)

makroman said...

Ze Skamieniałego to bliżej na Jastrzębią i Jamną a tam aż trzy schroniska (doszło do zawirowań i stary baca starej bacówki tej uniwersyteckiej, jest teraz starym baca nowej bacówki).
Na Brzance cały czas działa - lubię tam wpadać na pierogi ruskie, bo robią z miejscowego sera (co czuć i smakować) a nie z mleczarnianych "pomleczków".
Niebieski już od kilku lat nie pozostawia pola do krytyki co do oznaczeń. gdyby zależało ode mnie to w kilku miejscach nieco inaczej bym go wytyczył, ale generalnie jest OK.

Ada said...

Jak mi się zawsze świetnie czyta Twoje relacje! Eh, te włóczęgi i bliskie wyprawy, nie ma nic lepszego. Przy okazji zrobiłam sobie taki "archeologiczny" prawie wypad do Krakowa sprzed 6 lat śladem pazia królowej (miało być na chwilę a oczywiście się zaczytałam). No, trochę się zmienił Kraków jednak. I nie mam takich ujęć kopca Krakusa.

Słusznie zostałeś zbesztany za "inne razy", ale z drugiej strony... kiedy to wszystko opisać?

Lubię też wchodzić samotnie do starych kościołów.

makroman said...

Ta jak piszesz u siebie na blogu - człowiek zrobi zdjęcia, podpisze je, wrzuci do odpowiedniego folderu i czeka na wenę, okazje albo zbiera informacje, a potem... no cóż ulatują wspomnienia i ... zapał...

Postaram się nadgonić, choć czasu bardzo mało. Ale jak bym tak chciał być na bieżąco z wędrówkami i obserwacjami przyrodniczymi to codziennie musiał bym publikować jeden wpis na tym albo na drugim blogu... nie realne.

Ada said...

Tak to właśnie wygląda... Pozostaje mi nadzieja, że pamięć jeszcze nie najgorsza i kiedyś to wszystko opiszę ;)
I zapomniałam dodać - świetna mapka! Powiedz, trudna jest do wykonania dla laika? Chciałabym dodawać takie lub podobne do moich relacji.

makroman said...

banalnie proste. Jak masz smartfon z gps albo tableta to instalujesz apkę wandermap lub navime. W terenie uruchamiasz, czekasz aż złapie sygnał i ... potem tylko wgrywasz ja na stronie i za moment masz wygenerowany skrypt do umieszczenia na blogu. A jak nie masz mobilnego sprzętu, to misisz ręcznie na stronie zaznaczać trasę. Powodzenia w razie problemów pisz, pomogę w miarę własnej marnej wiedzy.

Ada said...

Bardzo dziękuję! Jestem trochę XIX-wieczna, więc będzie z ręcznym zaznaczaniem na mapie... przynajmniej na razie, może w końcu porwie mnie duch czasu i przeniesie prosto w XXI wiek ;)
I przyłączam się jak najbardziej do pochwał odnośnie urozmaicenia tej wyprawy.

Ada said...

Udało się, mapka gotowa!
Jeszcze raz dziękuję!

Stanisław Kucharzyk said...

Dzięki za garść wspomnień i powrót do przeszłości. Miło powspominać Dąbry i Ciężkowice. Co do zwiększonych cięć w LP to obawiam się, że ma to niewielki związek z "kontrybucją", a duży z popytem na drewno i nowym sposobem liczenia etatów cięć. Tyle, że można ponarzekać "panie tniemy więcej bo musimy do budżetu dopłacać"

makroman said...

Stanisławie - Na temat stosownej ustawy było dość głośno zeszłego roku, informację o zwiększonej wycince otrzymałem od zaprzyjaźnionego członka rodziny leśnika - więc faktycznie może być przekłamana. Z drugiej strony, trudno nie dostrzec faktu że tnie się na potęgę i to mnie martwi, bardziej niż prawno ekonomiczne przyczyny tejże.

Piękna kraina i wymarzona na długie marsze. Może w przyszłym tygodniu, jak przestanie lać, zrobię sobie trekking z Jodłówki Tuchowskiej też do Strzyżewskiego.

damian said...

Fajne trasa ale i ta stronka to stworzenia i prezentacji trasy świetna jest :-)
Pozdrawiam.