Monday, January 9, 2017

Pij Pepsi zachowuj sie jak idiota!

Miało być o czym innym ale na nieszczęście swoje obejrzałem reklamę pepsi.
Do samego napoju nie mam nic... po prostu nie pijam i tyle. Jak byłem młody odstraszała mnie ceną, a potem reklamą "bądź sobą wybierz pepsi" - co w tłumaczeniu z naszego na moje znaczy "bądź taki jak inni, chlej to samo co całe stado".

Tym razem jednak pepsi przegięła pałę i w ramach reklamy serwuje nam stado młodych hominidów którzy jadą w góry, piją pepsi i ... zachowują się jak idioci!  Oni oczywiście mają "mega fun" i ogólnie są "cool" (przynajmniej we własnym siebie postrzeganiu) ale podejrzewam iż ich otoczenie może to widzieć całkiem inaczej.

Zobaczcie!



Spory czas filmiku to tylko głośna zabawa! - nie wiem po jaką cholerę im góry skoro równie głośno mogli by się bawić gdziekolwiek, no ale zakładam że to kwestia snobizmu:
- "gdzie byliście?"
- "w górach"
- "ale gdzie w górach"
- "no nie wiem, taka impreza była..."

Co prawda na początku trochę zjeżdżają i to pomimo nieczynnego wyciągu... wyciąg jak nieczynny to znaczy że ktoś kazał go wyłączyć z jakiegoś powodu, zagrożenie lawinowe, lub inne wypadki - w przeciwnym razie - on pracuje i zarabia! - no dobrze nich będzie - znaleźli alibi dla wyjazdu w góry - byli na "deskach"...

Potem jest schronisko - dyskoteka! Już by mnie krew zalewała gdybym tam nocował. Potem zjeżdżanie deska ze schodów!!! Tego bym nie zdzierżył i pewnie kretynowi deskę połamał licząc że właściciel schroniska doliczy mu sporą "marżę" do rachunku.

Na koniec! ...na koniec IDIOCI strzelają w środku gór fajerwerki!!!!  Oni mają kolejną porcje "fun", ale nikt nie zastanawia się co na to inni, co na to zwierzęta, lawiny...? Ważne by być jak inni, chlać to samo co inni, mieć taki "fun" jak inni i ogólnie być... jak inni!

Już w miastach fajerwerki są trudne do akceptacji, cierpią zwierzęta domowe, cierpi ptactwo, cierpią bardziej wrażliwi ludzie! Guzik tam - buractwo ma to w końcowym odcinku jelita grubego.

Ale od lat apeluje się o nieużywanie ogni sztucznych w górach!!! Kur..a! mać!!! Czy to tak trudno pojąć, że w górach efekt hukowy jest spotęgowany, że wybudzone zwierzęta mogą nie mieć szansy na powtórne zaśnięcie (tak wiem, niefachowa nomenklatura - ale wszyscy wiedzą o co chodzi), że to przeszkadza innym, którzy w góry wychodzą dla ich mistycznego piękna i przygody a nie po to by mieć głośną zabawę w gronie idiotów?!

Sam Pepsi nie pijam - więc mój protest na nic - ale jeśli ktoś z moich czytelników pije - to proszę napisz do Pepsi
konsument@pepsico.com
i przekaż im że więcej tego do ust nie weźmiesz póki firma nie wycofa się z takich reklam!

16 comments:

Rademenes II said...

Mnie też śmieszyło to "bądź sobą".
W ogóle w reklamach dla młodzieży produkt musi się kojarzyć z nieskrępowaną niczym zabawą. Po co myśleć?

ikroopka said...

Na fb po Nowym Roku ktoś pokazał - i oczekiwał zachwytów! - fajerwerki na Wielkiej Sowie, myślałam, że mnie szlag trafi! Nie mnie jedną, jak się okazało, facet nie spodziewał się chyba takiej zmasowanej krytyki, no ale cóż, było po fakcie - może za rok nie będzie już taki chętny.
Nie rozumiem tylko, że nie było na miejscu nikogo, kto by zaprotestował, przecież już od jakiegoś czasu takie spędy sylwestrowe w górach są modne, więc i znane władzom. To samo było na Ślęży. Włos się jeży.

Wojciech Gotkiewicz said...

Dlatego wolę Tatrę:) Co prawda te reklamy sugerują, że ludzie po spożyciu alkoholu zachowują się w górach zdecydowanie lepiej od tych popijających bezalkoholową, brunatną ciecz, no ale przecież nic nie jest doskonałe:)

Wiesław Zięba said...

Cóż tu komentować. W pełni się z Tobą zgadzam. Pewna część młodzieży takie reklamy "kupuje". Wolność i swoboda... nieliczenie się z innymi. Są tacy, co w górach gór nie widzieli, bo po co? Jest impreza. A koncerny od napojów mają kasę. I o to tu chodzi.

Ania said...

W mojej rodzinie ten napój nosi wiele mówiącą nazwę "Świństwo".
W początkach mojej turystycznej pasji nie pijałam piwa, bo mi nie smakowało, więc się katowałam tym świństwem, po którym bąbelki wychodziły mi uszami, nosem i ogólnie było fatalnie. Wreszcie zmądrzałam i piję normalne chmielowe napoje - inne życie.
Dla mnie prawdziwa wolność, to wolność wyboru. Wybieram, to co mi smakuje, a nie to, co reklamują. Poza tym, prawie nie oglądam telewizji.

makroman said...

Rademenesie - dokładnie tak, korporacjom chodzi buyśmy byli ustandaryzowani tak jak ich produkty, wtedy zmniejszają się koszty a zyski rosną.

Ikroopko - mamy prawo uzyskane w spadku po PRL. W obecnej chwili każdy podejmujący tzw. interwencje obywatelską musi się liczyć z ewentualnymi oskarżeniami i to nie tylko ze strony tego przeciw komu interwencje się podejmuje, ale także policji i prokuratury. Podobna sytuacja jest gdy chce się podjąć interwencje przeciw Quadziarzom czy crossowcom! A telewizornia co jakiś czas pokazuje materiały o "znieczulicy" - dobrze że choć na mediach społecznościowych można okazać komuś dezaprobatę.

Wojciechu - generalnie Tatra jest dobra...

Wiesławie - "róbta co chceta" rachunki niech płaca inni... tego ich się uczy.

Aniu - mam kumpla trenera piłki ręcznej (mega facet, nie tylko gabarytami) i faktycznie, jedną z tajemnic której się młodzieży nie zdradza, jest to że piwo nawadnia najlepiej! Lepiej nawet od napojów izotonicznych, oczywiście nawodnienie to puszka lub dwie w schronisku czy po treningu a nie dziesięć ;-)

Hanna Badura said...

Rzeczywiście reklama okropna.
Pozdrawiam :)

Kasia Skóra said...

Latem jest Pepsi na plaży a zimą w górach. To logiczne, w Tatry zjeżdza cały motłoch by imprezować a tegoroczny Sylwester z Zakopanem to już było przegięcie...

A Pepsi używam by odkręcić śrubę która zardzewiała :) :)

makroman said...

Hanno - do tego pokazuje strzelanie petard w górach jako coś OK a to już zgroza.
Pozdrawiam serdecznie.

makroman said...

Kamilu - dokładnie,dlatego mnie tam nigdy nie ma, ale i na Jaworzynie czy Wierchomli widywałem sterty wystrzelonych rac (oczywiście nikt po sobie nie posprzątał).

Nomad said...

No cóż. Od pewnego czasu obserwuje ogólnoświatowe równanie w dół. Zachwyca głównie pajacowanie. Nawet we wiadomościach trzeba trochę po pajacować aby były strawniejsze. Nagannym na pewno jest promowanie takich zachowań, Stąd potem wypadki w górach. Ale powiem szczerze będąc w schronisku gdzie rozkręca się zabawa raczej bym się przyłączył :)

makroman said...

Ja też zabawy nie odmawiam, i nie raz w Jaworkach, Jastrzębiej czy na Jamnej balowaliśmy do ranka, ale bal balem a idiotyzm idiotyzmem. Obowiązuje pewien sznyt.

wkraj said...

Przesłanie jest proste, kup Pepsi będziesz cool. Tez miałem podobne odczucia po obejrzeniu. Mam nadzieje , że obroty Pepsi przez ten idiotyczny film nie wzrosną, co minusując koszty wydane na reklamę spowoduje lekkie opamiętanie firmy. Osobiście wolę kofolę, chyba mniej w niej cukru, szkoda tylko, że do kupienia tylko w Czechach.
Pozdrawiam.

makroman said...

Dokładnie tak Wkraju.

Duśka said...

Kiedyś jak ktoś był inny mówiło się na niego outsider. Teraz mówi się nienormalny, bo jeśli przyjąć, że ogół jest sobą i pije pepsi, to jak Ty nie pijesz, jesteś jakiś dziwny i nienormalny. Pocieszenie jakieś, że tych nienormalnych jest jednak sporo, w tym również ja.
A co do fajerwerków w górach... skrzydełka mi opadły, bo choć sama organizacja i przebieg Sylwestra był chyba najlepszy z wszystkich tych prezentowanych w tv, to jednak miałam z tyłu głowy fakt, że wszystko działo się na styku parku narodowego... Głośna muzyka, hałas, bębnienie i na koniec petardy... A biedna zwierzyna powinna nad ranem, kiedy wszyscy poszli odsypiać imprezy, uwolnić powietrze z płuc i ryczeć głośno, co by człowieki spać nie mogły :) I tym optymistycznym akcentem pozdrawiam serdecznie ;)

makroman said...

W rzeczy samej Duśiu!
W latach 70'ych był jeszcze takich chamowaty slogan "lepsi pija pepsi" - wtedy byłem dzieciakiem, ale teraz lał bym w "lepszy" uśmiech... i to nie koniecznie pepsi bym lał ;-).

Najśmieszniejsze (taki śmiech przez łzy) jest to że można urządzić niezwykle malowniczy pokaz ogni sztucznych - kaskady, "wodospady" ognia, wulkany itp. - praktycznie bez jednego wystrzału - ale to wymagało by pomyślunku, a myśl to pośród człowiekowatych towar deficytowy ;-)