Tuesday, June 6, 2017

Historia o pewnym guziku

Witam - dziś materiał gadany, trochę mniej wędrówkowo turystyczny, ale chyba bardziej pasuje tu gdzie śladów Austro Węgier nie brakuje, choćby z racji pokazywanych cmentarzy niż do mojego drugiego bloga - gdzie więcej jest przyrody i rozważań "filozoficznych".

miłego oglądania



Jak się podobało dajcie łapkę w górę.

17 comments:

Wojciech Gotkiewicz said...

Jeden mały przedmiocik, a zagwozdka wielka i to jest właśnie najlepsze w historii. Mam nadzieję, że uda Ci się rozwikłać tę zagadkę i przygotujesz kolejny materiał:) PS. Nie da się głośniej?

makroman said...

Da się gŁośniej ;) ale myślełem że jest aż za... Tak przynajmniej było u mnie. ... No tak odsłuchiwałem też w słuchawkach ;). Powalczę z tematem głośności.

Ania said...

Przydałoby się jeszcze zdjęcie tak odwróconego guzika, żeby druga cześć napisu była ustawiona łatwiej do odczytania, a nie "do góry nogami". W gruncie rzeczy, znam trochę niemiecki, ale te wyrazy jakoś mi nie pasują.

makroman said...

Bo one się w kółeczko kręcą. Tam jest napisane: EXTRARICH (EXTRA RICH) TREBLE GILT (to gilt to już za podobnymi guzikami, bo na moim jest nieczytelne).
Język jest niemiecki ale w "wydaniu" austriackim, a już parę razy dostrzegłem że z deczka się róźnią.

♥ Łucja-Maria ♥ said...

Macieju
jestem pewna, że rozwiążesz zagadkę. Zauważyłam jesteś dociekliwy i tajemnica tego guzika będzie Cię nurtować dokąd jej nie wyjaśnisz.
Pozdrawiam:)

Rademenes II said...

Napis "Extra Rich Treble Gilt" Oznacza że guzik był pozłacany trzema warstwami złota. Ciężko go będzie znaleźć w katalogu, gdyż należał prawdopodobnie do uniformu urzędniczego, albo członka jakiejś organizacji.

Rademenes II said...
This comment has been removed by the author.
makroman said...

Łucjo - jak widać po wpisie Rademenesa jestem coraz bliżej.

Rademenesie - dzięki. Czyli że guzik mógł należeć do jednej z galicyjskich organizacji (bo guziki urzędnicze są w katalogach, były wszak regulaminowe) militarnych (lub kombatanckich) będę szukał w tym kierunku, a jak nie znajdę to zawrócę w kierunku urzędniczym.

Rademenes II said...

Macieju, zwróć też uwagę - że jest to guzik dość ekskluzywny, przypuszczalnie od munduru paradnego. Wziąłbym jeszcze pod uwagę członków orkiestr lub kapel. Może strażackich, może innego rodzaju? No i nie wszystkie serie były standardowe i skatalogowane.
Powodzenia. :)

Rademenes II said...

A poza tym, często jak wpadam na twojego bloga aż się śmieję jak bardzo zbliżone mamy zainteresowania. Przypomniał mi się wpis, w którym prowadzę bardzo podobne śledztwo. :)

http://kotmorski2015.blogspot.com/2016/10/historia-z-kawaka-fajansu.html

Ania said...

Zajrzałam teraz i widzę bardzo interesująca dyskusję. Wiele się od panów można nauczyć.

makroman said...

Rademenesie - dokładanie w tym kierunku szukam. Na "kapelmistrzów" nie stawiam, choć nie wykluczam. Natomiast bardzo prawdopodobna jest jakaś galicyjska organizacja "pozarządowa" jednak bardzo z monarchią zbliżona, coś w typie "klubu emerytowanych dygnitarzy", wtedy faktycznie chodziło by o zaledwie kilka, kilkanaście uniformów i seria guzików liczona na kilkadziesiąt sztuk - czegoś takiego nikt nie katalogował, tym bardziej że nie były to guziki regulaminowe, ale tylko nawiązujące do oficjalnych.

Materiał o "ostraku" ;-) świetny! Zainspirowałeś mnie.

Aniu - Wiesz ile ja uczę się z twojego bloga? Jest nam (mówię w imieniu Rademenesa, ale pewnie nie zaoponuje) szalenie miło, że możemy się choć w drobnym stopniu odwzajemnić.

stacho.lebiedzik said...

Oczywiście materiał udostępniam na swoim profilu fb, być może ktoś ze znajomych pomoże zagadkę rozwikłać. Co do głośności - musiałem założyć słuchawki i odkręcić na całość. Fajnie Cię widzieć. Serdeczności.

Hanna Badura said...

Bardzo fajnie, że pokazujesz siebie. Podejrzewam, że teraz częściej będziemy
Cię oglądać na żywo. Historia guzika jest bardzo tajemnicza :)

Wiesław Zięba said...

Pewnie bardzo ciekawa byłaby historia pierwszego właściciela guzika. Świetnie wypadłeś jako komentator. Pozdrawiam

makroman said...

Stachu - dzięki. Może się przyda.

Hanno - ewolue or die ;)

Wiesławie - myślę że owszem, trzykrotnie pozłacany z Wiednia guzik nie był przyszyty do zwykłego szynela!

♥ Łucja-Maria ♥ said...

Mocno trzymam kciuki abyś wyjaśnił historię guzika.
I jestem pewna, że dowiemy się do kogo należał.
Serdecznie pozdrawiam:)