"Naucz się kultury, to chamstwo klaksonem zwracać uwagę, ja wiem jak mam jechać"
"O co ci kur.. chodzi?"...
To tylko część "wypowiedzi" które nader często słyszę gdy zwracam uwagę kierującym, a zazwyczaj zwracam im ją na wąskiej drodze osiedlowej,na której jest ograniczenie do 30, która ma pobocza gęsto usiane parkującymi przed domami samochodami, którą dzieci chodzą do i ze szkoły oraz na której bawią się, jeżdżą na rolkach i rowerach...
Niektóre padły z ust "elity" np. faceta który ma firmę budowlaną, jest pupilem proboszcza (bo hojnie łoży na kościół) i w ogóle ulubieńcem, gdyż od sąsiadów za wykonane prace bierze tylko ceny promocyjne. Ja nawet do n9ego nie mam pretensji - ogólnie całkiem dobry człowiek jest - tylko za kierownicą...
Nie tylko on - 99% społeczeństwa Polskiego to motomatolki!
Najlepsi kierowcy świata - ludzie aż umierają z podziwu nad ich umiejętnościami, refleksem, opanowaniem auta...
Tak jak zapewne z podziwu umarły te dzieci...
Bogusia lat 15
Roman lat13
Kinga lat 9
Piotr lat 8
ALE TY PRZECIEŻ WIESZ JAK MASZ JECHAĆ I NIKT CI KURWA NIE BĘDZIE NIC MÓWIŁ...
PRAWDA?!
8 comments:
Mnie potrącił z 0,87 promila + śladami po relanium czy innym świństwem. Dalsi nie mieli tyle co ja szczęścia. Dwie osoby zginęły. Sprawca zmarł po kilku dniach w szpitalu...
Mnie potrącił z 0,87 promila + śladami po relanium czy innym świństwem. Dalsi nie mieli tyle co ja szczęścia. Dwie osoby zginęły. Sprawca zmarł po kilku dniach w szpitalu...
Mnie potrącił z 0,87 promila + śladami po relanium czy innym świństwem. Dalsi nie mieli tyle co ja szczęścia. Dwie osoby zginęły. Sprawca zmarł po kilku dniach w szpitalu...
Mnie potrącił z 0,87 promila + śladami po relanium czy innym świństwem. Dalsi nie mieli tyle co ja szczęścia. Dwie osoby zginęły. Sprawca zmarł po kilku dniach w szpitalu...
Nie wiem jak można pomyśleć o jeździe czymkolwiek po wypiciu kieliszka piwa.
No właśnie Marku, zapewne kilka minut przed wypadkiem facet upierał by się że "wie jak jechać".
Tojav - kieliszek piwa, to chyba nie jest dawka oszalamiająca.
i właśnie dlatego w ostatni weekend wracałam z Wieliczki bez prawa jazdy za to z trzeźwą głową czego nie można było powiedzieć o innych uczestnikach imprezy. wolałam narazić się na mandat jadąc bez dokumentów niż pozwolić prowadzić mężowi, który za kołnierz nie wylewał do 3 rano. szkoda, że nie wszyscy myślą nim wsiądą do samochodu. zawsze zastanawia mnie jak można żyć po spowodowaniu śmiertelnego wypadku prowadząc "po kielichu"...
Smutne to wszystko, ale turbo-matoły były, są i będą. Miejmy tylko nadzieję, że nie spotkamy ich na swojej drodze.
Post a Comment