Friday, February 6, 2015

Śliczny falliczny...

Od razu się tłumacze, to nie ja, tak nauczyła się córka znajomych, nie wiem czy podsłuchała rozmowy dorosłych, czy z telewizornii lub internetu? W każdym razie jak widziała coś pionowego  i stosunkowo dłuższego niż szerokiego to , to coś było falliczne, a że z tym rymuje się śliczne.... to tak właśnie mówiła na wszystkie kominy, wieże, czy podobne obiekty. Miała wtedy 3 latka. A teraz jest dojrzałą panną i cholernie się tego wstydzi ;-)

Ale do rzeczy - resztki cegielni przy ulicy Tuchowskiej w Tarnowie.
W zasadzie ten komin sam w sobie stanowi dla mnie tajemnicę, zaraz pokaże dlaczego.


 Teren w okół jest silnie zruderowany, onegdaj były tu resztki zabudowań, ale obecnie przegoniono tędy szwadron buldożerów i nie zostało dosłownie nic, poza wgniecionymi w gliniastą glebę resztkami cegieł i kamieni. Aby dojść kiedy indziej niż suchym latem, trzeba unurzać się po kostki w młace - trudno - taki los.

 Szczebelków nie polecam... poleciałem... 
mokro było, miękko...
  błotniście...
mlask...
pozwolicie że nie przytoczę słów które wtedy padły.


I tu zagwozdka - cegielnie w Tarnowie to głównie połowa lat 50!
A tu taka data?! 
Pozostaje rozumowanie że wykorzystano jakieś elementy infrastruktury lub materiały budowlane po cegielniach "sanguszkowskich", choć jak widzę te solidne fugi to na komusze barachło mi ten komin  nie wygląda, oni nawet wychodka nie umieli solidnie i trwale wybudować. 

    I takie "śliczny - falliczny" landszafcik na koniec.

12 comments:

krogulec14 said...

No to pewnie jest tam teren odpowiedni dla pliszek, dzierlatek i białorzytek :-)

makroman said...

Owszem bywa tam nieco ptactwa, ale bywało więcej, tyle że zasypali glinanki.
Może w tym lecie obeschnie na tyle że da się tam wejść, to zrobię rekonesans.

Ale dziś znalazłem miejsce gdzie bytuje kilka kowalików - nie znałem go wcześniej.

Ada said...

Eksplorujesz to wszystko widzę z narażeniem życia ;-) Za nic w świecie nie wchodziłabym po takich szczeblach i mój lęk wysokości (pojawiający się od czasu do czasu) nie ma tu nic wspólnego. Ryzykant ;-)
A poza tym to lubię ostatnio takie postindustrialne klimaty w stanie rozpadu, rozkładu i w różnych stopniach przemijania.

Stanisław Kucharzyk said...

Cegielnia "Konstancja" znajdująca się przy ulicy Tuchowskiej w południowej części Tarnowa została założona przez księcia Eustachego Sanguszkę, który nadał cegielni imię swojej żony.
Została uruchomiona 28 maja 1900 roku. Później cegielnia zmieniła nazwę na: Parowa Fabryka Cegieł i Dachówek "Konstancja".
Własnością rodziny Sanguszków była do 1946 roku kiedy to przeszła pod zarząd Zjednoczenia Przemysłu Materiałów Budowlanych. Od 1951 roku była prowadzona przez Tarnowskie Zakłady Ceramiki Budowlanej. Żywot zakończyła w 1987 roku i praktycznie mało co z niej pozostało do dnia dzisiejszego...
klik

makroman said...

Ba Stanisławie, gdyby to było takie proste. Tam są dwie cegielnie, druga z lat 50 właśnie. Oddalone od siebie o kilkaset metrów, prawdopodobnie faktycznie komin jest z "Konstancji" a po drugiej stronie Tuchowskiej mamy budynek (ale bez komina) "Tarnowianki". Istnieje też możliwość że ten komin należał do tartaku "Rudy' który również został zdemolowny i rozebrany. Narzekamy na gnoi z PRL zapominając że IIIRP to nadal ci sami ludzie tylko ubrani w mniej siermiężne garnitury.

makroman said...

Ado - ja też odczuwam lęk, ale ciekawośc i potrzeba adrenaliny sa większe. W Krakowie chyba nie możesz uskarżać się na braki miejsc o klimacie postindustrialnym.

Mo. said...

Muszę przyznać, że ta bystra trzylatka miała wyobraźnię lepszą niż ja :). Często miewam "skojarzenia" ale w tym przypadku, o dziwo, nie...

Mad said...

"Śliczny falliczny"? Hmm, to rzuca nowe światło na moje zainteresowanie kominami :).
A swoją drogą, dzieci mają ciekawe pomysły na wykorzystywanie nowo poznanych słówek; czasami powinno nam to dać do myślenia, może to my używamy słów niezgodnie z ich wibracją energetyczną? ;)

makroman said...

Mo - bo nie jesteś trzylatką ;-)

Mad - mam nadzieję że nikt nie zapamiętał moich słów trzylatka skojarzonych "zgodnie z wibracją energetyczną" by podejrzewam że byłby obciach na sporą cześć blogosfery ;-)

DD said...

Robi wrażenie, tylko nie wiem, czy śliczny.... hi, hi, hi... Na pewno ciekawy!

lavinka said...

Takich kominów i cegielni (bo piece się zachowały) jest w mojej okolicy sporo, większość z początku wieku, ale niektóre ponoć pamiętają XIX wiek. 1927 jak najbardziej jest datą prawdopodobną jego budowy.

makroman said...

DD - przeczyścicie ciekawy ;-)

Lavinka - Wszystko zależy od uwarunkowań lokalnych - iłów w Polsce nie brakuje więc cegielnie powstają wszędzie tam gdzie jest na nie zapotrzebowanie, jak pojawia się boom gospodarczy czy choćby większe inwestycje. Ale mi chodziło o to czy aby tej cegły nie wymontowano z instalacji budowanych na polecenie Sanguszki.