Schodzimy z Rynku i kierujemy sie w boczne uliczki. Przy jednej z nich spora niespodzianka, w kościele prawie identyczne stacje drogi krzyżowej jak w naszym rodzimym kościele Świętej Rodziny. Pewnie w jednym warsztacie snycerskim zamawiane.
I znów wędrówka i znów aż oczy bolą od patrzenia, ze zdumieniem obserwuję "turystów" przemykających obok nas w pogoni za atrakcjami...tu praktycznie wszystko jest atrakcją! Ale widać im bardziej zależy żeby się nachapać żarcia i piwska, a perełki architektury, zabytki, ciekawostki kulturowe (cerkwie, kościoły i zbory - tuż obok siebie, wzajemnie konkurujące architektonicznie ale i
No comments:
Post a Comment