Pamiętajmy o powstańcach - nawet jeśli ich zryw nie miał szans powodzenia - to przecież im zawdzięczamy naszą tożsamość (z tymi co miast prawdy i wolności wolą mieć ciepłą wodę w kranie się nie identyfikuję).
(Kwatera powstańcza z kopcem na starym Cmentarzu w Tarnowie)
(Akcja uliczna w dniu 1 sierpnia)
Tych co wydali rozkaz do wybuchu powstania odsądza się od czci i rozumu...
A gdzie rozum odsądzaczy?
Popatrzmy - III Rzesza obrywa na wszystkich frontach, od dłuższego czasu prowadzone są tajne działania w celu zawarcia separatystycznego pokoju choćby tylko na zachodzie. Hitler co i rusz przebąkuje o nadziejach na "cud domu brandenburskiego" - czyli liczy na powtórzenie się historii i nagłe odwrócenie sojuszy.
I o tym Powstańcy wiedzieli
W tym kontekście wybuch Powstania Warszawskiego to dla Hitlera była ogromna szansa skłócenia sojuszników - gdyby na czele USA nie stał stary socjalizujący Dureń Roosevelt, miał by to praktycznie pewne, ale i tak warto było rozgrywać tę kartę. Niestety Hitler był szaleńcem, decyzje które podejmował w tej fazie swoich działań już nic z rozsądkiem wspólnego nie miały, ale tego się Powstańcy mogli tylko domyślać.
Zaryzykowali...
1 comment:
Bardzo łatwo jest debatować nad sensem takich czy innych decyzji, rzucać oskarżenia
primo - znając z perspektywy czasu ich konsekwencje;
secundo - żyjąc sobie w ciepłym i wygodnym świecie, gdzie utrata pracy albo jakieś potknięcie w korporacyjnym wyścigu urasta do rangi tragedii.
Moim zdaniem nie dane jest nam żadne moralne prawo do tego tonu pełnego wyższości, cynicznego, jaki się czasem słyszy u różnych mędrców w wygodnych kapciach, w wygodnym życiu.
Też milczałam 1 sierpnia. Za dużo słów i kłótni, jak zwykle.
Post a Comment