Opoczno słynie głównie z fabryki ceramicznej - flizy, glazura terakota - jak głosi slogan reklamowy, sami mamy na ścianach, więc z czystym sumieniem możemy wieści o wysokiej jakości produktów stamtąd potwierdzić. Poza tym Opoczno to urokliwe miasteczko, tylko że w godzinach przedwieczornych w sobotę już ani poczta, ani inne obiekty gdzie można by kupić kartkę są zamknięte. W kościele trwa akurat msza, więc ze względu na stan naszych osób (delikatnie mówiąc wymiętoszony), darujemy sobie - choć wygląda zachęcająco - podobnie darujemy sobie spacer po ryneczku, szukamy zamku.
W sukurs przychodzi nam przypadkowy przechodzień - szybko tłumaczy jak podejść, którędy podjechać, gdzie zaparkować i że... jest już zamknięte... na zasadzie Pars Pro Toto - klasyfikuje Opoczno do miejsc pod kategorią; Fajni ludzie tam mieszkają!
Przy Placu zamkowym 3 Zmiana Klimatu ;-) Wygląda to nieźle i prawdę powiedziawszy toczymy wewnętrzną walkę - bo z jednej strony szydłowiecki kebab już z nas polskie drogi wytrzepały a mi coraz brutalniej włącza się światełko "niski poziom kofeiny", a z drugiej zdajemy sobie sprawę że przed nami jeszcze jedna lokacja i pasuje tam być przed zmierzchem.
Ale przy następnej okazji wdepniemy tu na bank.
Sam zamek - to ładna budowla będąca owocem zniszczeń spowodowanych przez czas i najeźdźców oraz... wariacje na temat tego "jak to za czasów królewskich wyglądać mogło" poczynione przez odbudowujących ;-) .
Ale fakt faktem - że miejsce jest w stanie zdecydowanie lepszym niż inne "rekonstrukcje", sprawia wrażenie dostojnej starości a fakt że wybrano styl renesansowy zamiast pseudogotyku, dobrze o XIX wiecznych Opocznianach świadczy.
Jak ktoś chce wiedzieć więcej odsyłam do mojego drugiego ulubionego serwisu traktującego o zamkach - ZAMKI POLSKIE.COM
Przy okazji Wpadamy też na ślad zamieszkujących to miasto Żydów.
Cokolwiek by nie powiedzieć - np. te oczywistą prawdę, że jedność etniczna wzmacnia państwo, zwłaszcza demokratyczne. Trudno nie dostrzec i drugiej oczywistej prawdy że różnorodność etniczna wzbogaca kraj kulturowo. Celowo nie łącze kraju z państwem - kocham swój kraj niekoniecznie identyfikując się ze "swoim" państwem - (z PRL wcale, z III RP - mało) .
I żeby była jasność - Żydzi Polskę wzbogacali kulturowo (tak, znam zastrzeżenia, tak rozumiem i w wielu wypadkach podzielam, tak konkurencja była zabójcza, tak, tak tak - wszystko zgoda, ale oni budowali i tworzyli), w przeciwieństwie do dzisiejszej fali osadników - którzy bezczelnie korzystają z socjalu - być może gdyby nie socjal, to oni sami zachowywali by się inaczej, a konieczność ciężkiej pracy, skutecznie leczyła by ich z frustracji i myśli o aktach terroru... choć kto wie?
W każdym razie wszelkie ślady Żydów tropię z wielką przyjemnością i zaciekawieniem, żałując że widuję ich już tylko wtedy gdy przyjeżdżają do tarnowskiej rzeźni nadzoropwac koszerność uboju rytualnego.
A propos - wiecie że Opocznianie uważają iż Esterka (ta słynna co Kazimierza Wielkiego szczęśliwym uczyniła) pochodziła właśnie stąd? I jak tak się rozglądam, jak wciągam w siebie klimat tego miejsca... całkiem możliwe!
No ale wróćmy do zamku.
Kartusz herbowy - Odrowąż.
Na dziedzińcu - resztki macew. Na moje oko powinny być lepiej przechowywane - nawet nie chodzi o ekspozycję, ale jakiś kamienny, lub brukowany postument z opisem koniecznie w języku jidysz i niemieckim - żeby było wiadomo kto wykazał się takim barbarzyństwem i kamieniami grobowymi wykładał drogi...
Muzeum oczywiście także zamknięte - choć za klamkę szarpnąłem - ot tak dla spokojności sumienia...
Jeszcze kilka "rzutów oka" i wracamy do samochodu - przed nami ostatni punkt objazdówki - Modliszewice.
5 comments:
Lepiej późno niż wcale. Przynajmniej widzieliście zamek na własne oczy. Do wnętrza zajrzycie przy innej okazji.
Jasne że wpadniemy, w końcu nie mam stamtąd żadnych pamiątek, a zawsze daje mi się wysępić czy to z IT, czy muzeów lub wydziałów kultury całą garść gratisów.
Te macewy pod ścianą wyglądają jak płyty chodnikowe poskładane po remoncie a nie jak świadectwo bytności ludu który niegdyś zamieszkiwał te tereny... Niestety dużo cmentarzy żydowskich nie podniosło się ze zniszczeń które poczynili naziści..Na Pogórzu Cieżkowickim w znanej Ci pewnie miejscowości Ołpiny dopiero niedawno udało się na nowo odkryć cmentarz żydowski.... Ale lepiej późno niż wcale.
Uuu... no nie wiem... ja bym Wam Zameczku nie dała odhaczyć!
Kasiu i Kamilu. Tamtejszy cmentarz był na mapach, ale w terenie praktycznie nie istniał, nawet nie było czemu zrobić zdjęcia. Dobrze że coś się w okół niego dzieje.
Poboczem - wiesz coś na jego temat czego my nie wiemy? Jeśli tak to poproszę o info.
Post a Comment